Zapowiedzielismy, ze do bloga wrocimy dopiero po powrocie z wyprawy, ale wlasnie wracamy samochodem z najpiekniejszego jak dotad widzianego przez nas miejsca na Ziemi. Pomimo to, ze odebralo nam mowe z wrazenia i zachwytu, chcemy sie tym natychmiast podzielic, aby przekazac klebiace sie w nas emocje. Bylismy dzis w parko-rezerwacie La Maremma polozonego na wybrzezu Morza Tyrenskiego (zachodnie wybrzeze Wloch). Park jest absolutnym cudem, najpiekniejszym miejscem, ktore dotychczas widzielismy. Panuje tu niesamowita harmonia wspolistnienia czlowieka ze zwierzetami, tak jakby czlowiek spelnial tu marzenia Rousseau o powrocie do stanu sprzed umowy spolecznej. Widoki zapieraja dech w piersiach i naprawde czasami odejmuja mowe, co sprzyja przemysleniom, zalujemy, ze nie wzielismy « Sonetow Krymskich » Mickiewicza... Brak nam slow, aby oddac to, co dzis widzielismy.
Podroz troszeczke nam sie zmienila. Na razie zrobillismy 1200 kilometrow :) Po Bolonii postanowilismy pojechac do Rawenny, skad na chwile wyskoczylismy nad Adriatyk. Przejezdzajac przez Forli i gory Emilii-Romanii bylismy juz pewni, ze wrocimy tu na dluzej jeszcze w tym roku. Zwiedzilismy Florencje, San Gimilgliano, Cortone i Siene, udalo nam sie tez trafic do usypijacej w zachodzacym sloncu typowej toskanskiej wioski, szabrowalismy troche granatow, pomaranczy i winogron. Podziwialismy rosnace przy drodze dziko figi i oliwki. Zrezygnowalismy tym razem ze zwiedzania Asyzu i Perugii, przed nami jeszcze Liworno i Piza. W Turynie bedziemy w niedziele wieczorem, w poniedzialek mamy pierwsze lekcje wloskiego. Zagladajcie do nas od poniedzialku, przed najblizszy czas na pewno bedziemy mieli o czym pisac.
Cudo! Bajka.Można pozazdrościć pięknej wycieczki.Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuń