Italia to nie tylko podroze, piekny jezyk, pogoda i mili ludzie...
Italia zacheca tez... hmm... to chyba za malo powiedziane... Italia bardzo ulatwia i wrecz niejako narzuca odkrywanie a takze poszukiwnie nowych smakow... ktorym naprawde baaardzo trudno sie oprzec.....;) A ze smaki te sa troche niespotykane a czasem wystepuja w postaci duzo bardziej zglebionej, dopracowanej i kuszacej, nie mozna oprzec sie pokusie, by tu o nich troche nie wspomniec. I stad wlasnie ta nowa rubryka - posty beda zamieszczane na stronie glownej, ale zainteresowani glownie smakolykami beda je mogli wyswietlic klikajac bezposrednio w "Kącik Łakomczucha"! Bedzie tu o przemierzaniu krainy smaku, moze czasem pojawi sie jakis przepis?
Na dobry poczatek oczywiscie kawa. W mojej ulubionej wersji, czyli wloskiego "marocchino". Jest to niejako fantazja na temat espresso lub tez skrzyzowanie espresso, macchiato i cappuccino. Podawane jest w szklanej filizance, ktorej spod wysypany jest kakaem. Nastepnie robi sie w niej espresso zwienczone puszystym mlekiem posypanym ponownie kakaem. Nazwa nie ma nic wspolnego z Marokiem! Pochodzi od koloru pewnego rodzaju skory, ktory w latach 30. byl bardzo modnym materialem na grube opaski do wlosow. W skrocie pyyyysia, z reszta - zobaczcie sami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz