piątek, 8 października 2010

10.09.08 Chcesz studiowac? Non c'è problema!




Oflagowany Uniwersytet
Powoli dobiega konca pierwszy tydzien na uczelni. Jestesmy pod ogromnym wrazeniem profesjonalizmu i sympatii ze strony profesorow! Ku naszemu zdziwieniu Wlochy wyprzedzaja na razie Polske i Francje. 

Smiejemy sie, ze taki Wloch, co to jedzie na Erasmusa do Polski, to musi byc w szoku i w ciaglej traumie. Zamykane na poczatku zajec na klucz sale, ten zlowieszczy "dyyyzuuur" na ktory to mozna zostac wyslanym na zaliczenie przedmiotu, na ktorym godzinami sie czeka po wpis, po czym profesor mowi, ze wiecej osob danego dnia nie przyjmie... Coz, w sumie nie jestesmy najlepszymi osobami do opisywania sytuacji w Polsce, ale tak nam sie zapamietalo:)

Studenci wyszli na ulice
We Wloszech zyje sie troche jak w bajce, poniewaz wszystkie duze budynki nazywaja sie tu  palacami. Chodzi tu oczywiscie o literalne tlumaczenie wloskiego Palazzo, jak nazywane sa budynki, co oznacza wlasnie palac. Jak sie okazuje, patrzac na nasz ubiwersytet, nawet dziela socjalizmu moga byc palacami, wtedy mowi sie o nich tylko, ze sa nowe - "Palazzo Nuovo" :) Czyzby zatem wszystkie polskie PRL-owskie osiedla byly scenografia do "Kopciuszka"? Jak widac, wszystko zalezy od punktu widzenia, zwlaszcza ze przeciez ostatnio wszystkie polskie brzydkie kaczatka zamieniaja sie dzieki styropianowi i kolorowym tynkom w labedzie :)


Znienawidzona minister edukacji Mariastella Gelmini

A oto nasz dostojny Palac :)))
We Wloszech natomiast panuje przede wszystkim ogromne poszanowanie tradycji akademickiego kwadransu. Jest to niezwykle przyjemne zwlaszcza dla tych, ktorzy spozniaja sie nie tylko na zajecia ale takze samoloty, TGV, w skrocie spoznieni sa zawsze, czytaj dla NAS. 2-godzinne zajecia trwaja 1,5., bo kwadransik akademicki rzecz normalna, ale przeciez i przerwa (pausa)  w srodku zajec sie nalezy! 
Poza tym profesorowie tutaj rozumieja. Wszystko rozumieja i akceptuja, przeciez non c'è problema - sa soluzioni (rozwiazania tychze). Normalne - student pracuje, student musizapalic, student musi zjesc, wiec student moze na zajecia wejsc i z nich wyjsc o dowolnie wybranej porze. Wychodzi wiec na to, ze to tylko my robimy wielkie oczy i mamy problemy z koncentracja, kiedy nam ciagle ktos wchodzi, wychodzi, trzaska drzwiami czy gada, profesorow to chyba nie rusza. Ricevimento (przyjecie studentow czyli.... DYZUR) studentom nie pasuje? Alez profesor proponuje, zeby znalezc inny termin, ktory by wszystkim pasowal. Kazda sala wyposazona jest w komputer i rzutnik, prowadzenie zajec z wyswietlaniem slajdow to tu chyba obowiazek kazdego profesora, bo jest w absolutnym standardzie. A moze na sali sa studenci zagraniczni i trzeba poprowadzic zajecia po angielsku? NON C'E PROBLEMA! A jesli ktos ma pytanie, to niech najlepiej zada je na facebooku, moze i inni przylacza sie do dyskusji? 

Zapominamy wiec powoli o hermetycznosci francuskich profesorow i unoszacej sie na zajeciach we Francji w powietrzu woni snobizmu zapobiegajacej ewentualnemu zadawaniu przez studentow pytan i.... juz boimy sie powoli powrotu na Université. 

Najgorsze, ze jest strajk, bo rzad wloski chce polozyc kres rajowi i planuje ciecia budzetowe, ale chyba sam nie potrafi docenic tego, jak dobrze funkcjonuje tu uniwersytet. No coz, trzeba sobie z tym poradzic, nie to, ze po Francji nas to jakos zaskakuje. O Sorbono, Matko strajkujacych przyjdz nam z pomoca!



4 komentarze:

  1. chyba rzeczywiscie zaczne studiowac we wloszech!!! Wy macie raj, a ja tu cierpie na polskie szkolnictwo wyzsze, gdzie wciaz ucza poprzez strach - patrz moj nowy przedmiot INTEGRACJA EUROPEJSKA! Zebym ja to przetrwala! 3majcie kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. A mamy np takiego Maksa, który przyjechał sobie z Włoch do Polski studiować;p trzeba się koniecznie dowiedzieć co go podkusiło;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a moja ciotka narzeka na studentow (jest profesorem na uniwersytecie we Florencji) wlasnie za to ze sie spozniaja, olewaja i przychodza na egzaminy po kilka razy w ogole nie nauczeni...
    wg niej Wlosi to wieczni studenci...

    OdpowiedzUsuń
  4. No dokladnie tak! Dla nas to byl szok na poczatku, kompletny brak wychowania, ale tutaj to jest po prostu normalne. Chcesz - chodzisz, nie chcesz-nie chodzisz.:)

    OdpowiedzUsuń