Oflagowany Uniwersytet |
Smiejemy sie, ze taki Wloch, co to jedzie na Erasmusa do Polski, to musi byc w szoku i w ciaglej traumie. Zamykane na poczatku zajec na klucz sale, ten zlowieszczy "dyyyzuuur" na ktory to mozna zostac wyslanym na zaliczenie przedmiotu, na ktorym godzinami sie czeka po wpis, po czym profesor mowi, ze wiecej osob danego dnia nie przyjmie... Coz, w sumie nie jestesmy najlepszymi osobami do opisywania sytuacji w Polsce, ale tak nam sie zapamietalo:)
Studenci wyszli na ulice |
Znienawidzona minister edukacji Mariastella Gelmini |
A oto nasz dostojny Palac :))) |
Poza tym profesorowie tutaj rozumieja. Wszystko rozumieja i akceptuja, przeciez non c'è problema - sa soluzioni (rozwiazania tychze). Normalne - student pracuje, student musizapalic, student musi zjesc, wiec student moze na zajecia wejsc i z nich wyjsc o dowolnie wybranej porze. Wychodzi wiec na to, ze to tylko my robimy wielkie oczy i mamy problemy z koncentracja, kiedy nam ciagle ktos wchodzi, wychodzi, trzaska drzwiami czy gada, profesorow to chyba nie rusza. Ricevimento (przyjecie studentow czyli.... DYZUR) studentom nie pasuje? Alez profesor proponuje, zeby znalezc inny termin, ktory by wszystkim pasowal. Kazda sala wyposazona jest w komputer i rzutnik, prowadzenie zajec z wyswietlaniem slajdow to tu chyba obowiazek kazdego profesora, bo jest w absolutnym standardzie. A moze na sali sa studenci zagraniczni i trzeba poprowadzic zajecia po angielsku? NON C'E PROBLEMA! A jesli ktos ma pytanie, to niech najlepiej zada je na facebooku, moze i inni przylacza sie do dyskusji?
Zapominamy wiec powoli o hermetycznosci francuskich profesorow i unoszacej sie na zajeciach we Francji w powietrzu woni snobizmu zapobiegajacej ewentualnemu zadawaniu przez studentow pytan i.... juz boimy sie powoli powrotu na Université.
Najgorsze, ze jest strajk, bo rzad wloski chce polozyc kres rajowi i planuje ciecia budzetowe, ale chyba sam nie potrafi docenic tego, jak dobrze funkcjonuje tu uniwersytet. No coz, trzeba sobie z tym poradzic, nie to, ze po Francji nas to jakos zaskakuje. O Sorbono, Matko strajkujacych przyjdz nam z pomoca!
chyba rzeczywiscie zaczne studiowac we wloszech!!! Wy macie raj, a ja tu cierpie na polskie szkolnictwo wyzsze, gdzie wciaz ucza poprzez strach - patrz moj nowy przedmiot INTEGRACJA EUROPEJSKA! Zebym ja to przetrwala! 3majcie kciuki!
OdpowiedzUsuńA mamy np takiego Maksa, który przyjechał sobie z Włoch do Polski studiować;p trzeba się koniecznie dowiedzieć co go podkusiło;)
OdpowiedzUsuńa moja ciotka narzeka na studentow (jest profesorem na uniwersytecie we Florencji) wlasnie za to ze sie spozniaja, olewaja i przychodza na egzaminy po kilka razy w ogole nie nauczeni...
OdpowiedzUsuńwg niej Wlosi to wieczni studenci...
No dokladnie tak! Dla nas to byl szok na poczatku, kompletny brak wychowania, ale tutaj to jest po prostu normalne. Chcesz - chodzisz, nie chcesz-nie chodzisz.:)
OdpowiedzUsuń