poniedziałek, 21 listopada 2011

11.11.21 Ci vidiamo a Cividale? ;)

Mały klejnot sztuki, kompendium historii, architektury i przyrody, skupisko dobrych restauracji i sklepów. I do tego czyste, świeże powietrze! - takie opinie o Cividale del Friuli można przeczytać w internecie. Dlatego gdy tylko nadażyła się okazja, skorzystaliśmy z wakacyjnego pobytu w Gemonie i z grupką znajomych pojechaliśmy do Cividale. Musieliśmy byc nieźle zmotywowani, bo od samego rana strasznie lało, jak to zwykle w lecie w Gemonie. A my na przekór wszystkiemu zamiast zakopać się pod kołderkę pomknęliśmy białą furgonetką na spotkanie klejnotu. I nie zawiedliśmy się!



Cividale to małe miasteczko, na którego zwiedzenie potrzebujecie pół dnia. Ale jak na swoje niewielkie rozmiary ma naprawde sporo do zaoferowania. Przechadzając sie po centrum miasteczka, co krok natknąć się można na zabytki architektury, sztuki i obiekty archeologiczne. Także polecamy mieć oczy szeroko otwarte!

Jednym z miejsc szczególnie polecanych przez przewodniki i turystów jest Tempietto Longobardo czyli świątynia Longobardów z VIII wieku. To jeden z najważniejszych i najlepiej zachowanych śladow tej kultury. Zresztą Tempietto położone jest na szlaku turystycznym "Longobardi in Italia: luoghi del potere" czyli "Longobardowie we Włoszech: ośrodki potęgi", który od czerwca 2011 znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Naszą uwagę przykuły przepiękne freski i rzeźbione stalle, a także przepiękny widok na rzekę.


Warto także wejść do katedry p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Santa Maria Assunta). Wybudowana w XVI wieku w stylu gotyku weneckiego, stoi na miejscu dużo starszej światyni. Największym skarbem katedry jest Pala di Pellegrino II, arcydzieło włoskiego średniowiecznego złotnictwa. Jeśli ktoś widział Pala d'oro w Bazylice św. Marka w Wenecji, łatwo wyobrazi sobie klejnot Cividale.


Wychodząc z katedry warto wstąpić do muzeum chrześcijańskiego, gdzie można podziwiać dzieła sztuki sakralnej, takie jak np. ołtarz wykonany z jednego bloku kamienia Istrii, rzeźbiony w epoce Longobardów.

Ale Cividale to nie tylko muzea! Choćby i padało, polecamy spacer uroczymi uliczkami tego miasteczka! Koniecznie trzeba przejść też przez Diabelski Most (Ponte del Diavolo), symbol miasta. Legenda głosi, że most został zbudowany w ciągu jednej nocy przez diabła, który zawarł pakt z mieszkańcami miasteczka...



A kiedy już nacieszycie się wszystkimi zabytkami Cividale i nogi rozbolą Was od spacerów, koniecznie usiadźcie w miejscowej knajpce i rozkoszujcie się lokalnym przysmakiem. Jakim? O tym w nastepnym odcinku, w ramach Kącika Łakomczucha;) 

Mówimy Wam więc "do zobaczenia" po "cividalsku". Ci vidiamo!:) 






czwartek, 17 listopada 2011

11.11.17 We Włoszech znowu strajki

Historia lubi się powtarzać? Oto po protestach przeciwko Berlusconiemu studenci w Mediolanie protestują przeciwko "rządom bankierów". Przeczytajcie tekst w Rzepie




Dołączamy się do opinii Fiorelli Mannoi, opublikowanej przez nią na Facebooku: „Po usłyszeniu Travaglio (włoski dziennikarz śledczy z Turynu) można powiedzieć, że Włochy są bezpieczne, zdeponowaliśmy je przecież w banku…. Intesa”. Heh, że też wiedzieliśmy w jakim banku otworzyć konto podczas pobytu w Turynie. 






poniedziałek, 14 listopada 2011

11.11.14 Super Mario Bros?

Stało się. Ten, który nie ulegał ani presji protestujacych obywateli ani wymiarowi sprawiedliwości, ustąpił pod wpływem kryzysu gospodarczego.

"Nekrolog" rządu Berlusconiego znaleziony na Facebooku

Silvio Berlusconi podał się w sobotni wieczór do dymisji. Mówi się o wydarzeniu historycznym, o zamknięciu pewnej karty w historii Włoch, a nawet o przejściu z II Republiki, której Il Cavaliere był symbolem, do kolejnej, III Republiki. Oceny na wyrost? Być może, jednak niezaprzeczalnie dymisja Berlusconiego to ogromna zmiana. 

www.lexpress.fr

Obecny w polityce od czasów afery korupcyjnej Tangentopoli, 3 razy stał na czele włoskiego rzadu (1994-1995, 2001-2006 i 2008-2011). Dziś, w wieku 75 lat, ten magnat włoskich mediow, który odcisnął swój ślad na polityce Włoch ostatnich 17 lat, jest oskarżany o szkodzenie swojemu państwu. Utrata zaufania większości parlamentarnej spowodowana głównie kryzysem ekonomicznym, w którym coraz bardziej pogrążają się Włochy była politycznym gwoździem do trumny premiera.

Po dymisji Berlusconiego place Italii wypełniły wiwatujace tłumy. Euforia była też widoczna w internecie, m.in. na Facebooku, gdzie sporo naszych znajomych zamieszczało zdjecia, na których wznosili toast za nowe Włochy.

Mario Monti - nowy premier Włoch (http://www.innovatorieuropei.com)         







Po dymisji Il Cavaliere, zgodnie z procedurą, prezydent Giorgio Napolitano zlecił misję tworzenia nowego rządu dawnemu komisarzowi europejskiemu Mario Monti. Szybkością działań, rozsądkiem i taktem Napolitano zyskał sobie przydomek "Super Giorgio". Ale teraz uwaga wszystkich skupia się raczej na Super Mario, który ma uformować rząd złożony z ekspertów i podźwignąć kraj z kryzysu. Oby! Ten światowej sławy ekonomista jest prezydentem Universystetu Bocconi - najlepszej we Włoszech uczelni ekonomicznej. Jest też przewodniczacym ekonomicznego klubu Bruegel. Może więc się uda?

Mario Monti zapowiada sporo trudnych społecznie reform: podniesienie podatków, podniesienie wieku emerytalnego czy cięcia w sektorze publicznym. Ciekawe, czy społeczeństwo, które tak cieszy się z odejścia Berlusconiego, udźwignie te reformy? A może niedługo wyjdzie na ulice protestować przeciwko Super Mario?

poniedziałek, 7 listopada 2011

11.11.07 Horror we Włoszech

Łączymy się z Włochami, gdzie mieszkańcy przeżywają horror z powodu „bomb wodnych”. Jeszcze rok pól roku temu mieszkaliśmy w Turynie i jeździliśmy nad morze do Genui, skąd dzisiaj ewakuuje się mieszkańców…

Tutaj możecie zobaczyć krótki reportaż z Faktów:



niedziela, 6 listopada 2011

11.11.06 Dynia to także symbol włoskiego Venzone



Uff, skończyła się już praktycznie wszędzie inwazja zamerykanizowanych dyni, z powycinanymi przerażającymi wizerunkami najdziwniejszych stworów. Zaduszki więc już za nami. My postanowiliśmy jeszcze jednak na chwilę wrócić do tradycji związanej z dyniami, jak się jednak domyślacie – we Włoszech.


Ku naszemu dużemu zdziwieniu podczas eskapady do Venzone – małego miasteczka położonego u podnóża Alp –  okazało się, że mogłoby ono uchodzić za włoską stolicę Halloween. Tradycyjnie w ostatni weekend października organizuje się tam Festa della Zucca – święto dyni! Pomysł narodził się w latach 90. kiedy postanowiono wypromować rejon Venzone i w średniowiecznych kronikach znaleziono ponoć opisy podobnego święta.

Zdjęcia pochodzą z portalu udine20.it 
Dynię uwielbiamy, jest ona dla nas praktycznie królową warzyw, idea takiego święta bardzo przypadła więc nam do gustu. Ekspedientka jednego ze sklepów uprzedziła nas jednak, że pomimo bardzo ciekawych tradycji święto przestało przyciągać tłumy turystów i w tym roku nie było nawet pewne, czy się odbędzie. Wydaje nam się, że święto się jednak odbyło. Wyglądało pewnie mniej więcej tak, zobaczcie filmik znaleziony na Youtube:


Na czas obchodów dynia jest podobno prawdziwą królową Venzone. Dyniami najróżniejszych kształtów przystraja się główny plac miasta, ulice, wystawy sklepowe. Wiadomo, jak to bywa w przypadku dyni, trufli i wielu pewnie jeszcze innych rzeczy – im większe tym dorodniejsze. Jedną z bardziej ekscytujących atrakcji festiwalu jest więc mierzenie dyni specjalnym Zuccometro – dyniometrem, który pozwala wyłonić zwyciężczynię. Najcięższa dynia w historii festiwalu ważyła ponoć 391 kg! 


Poza tym miejscowe tawerny przygotowują dynię na wszystkie możliwe sposoby tak, aby zadowolić nawet najbardziej wymagające podniebienie. Odbywa się wtedy także konkurs na najbardziej wymyślnie wydrążoną i przyozdobioną dynię. Wieczorem miasto zatapia się w świetle płomieni ognisk i świec w dyniach-świecznikach.


Jak możecie zobaczyć na zdjęciach, to święto musi być absolutnie niepowtarzalne! Mamy nadzieje, że będzie kontynuowane i że uda się nam tam kiedyś dotrzeć! Na razie zadowoliliśmy się ciastkami z dyni, które w kilku butikach można kupić także latem.

Z turystycznego punktu widzenia największymi atrakcjami Venzone są Duomo i Mummie di Venzone (filmik z Youtube poniżej). Duomo z początku XIV w. jest godne uwagi, choćby ze względu na podziwianie jego odbudowy po trzęsieniu z 1976 roku, kiedy bardzo ucierpiało. W świątyni można podziwiać rzeźbę miejscowego artysty zainspirowaną zjednoczeniem mieszkańców w odbudowie Venzone po trzęsieniu ziemi, wykonaną w jednym kawałku drewna.


Mummie di Venzone pochodzą z okresu między XIV i XIX w., są przechowywane w krypcie kaplicy św. Michała nieopodal katedry. Słyną z tego, ze nie zostały zmumifikowane przez człowieka ale w sposób naturalny – dzięki odpowiedniej temperaturze i wilgotności powietrza oraz dużej ilości siarczanów wapnia obecnych w tamtejszej ziemi.


Venozone może też uchodzić za włoską Prowansję – jego okolice są porośnięte lawendą z której wyroby kupić można w kilku butikach.