czwartek, 17 lutego 2011

11.02.17 Komedia czy satyra?

A w kinach kolejna wloska komedia, "Qualunquemente", ktora przyciaga do sal tlumy. Kolega Wloch wytlumaczyl nam dlaczego. Otoz pierwszoplanowy aktor Antonio Albanese, to bardzo lubiany wloski komik, ktory zaczynal w kabarecie Zelig (tak, tym od "cinema polacco") i stworzyl tam postac wloskiego lokalnego polityka z poludnia, ktory dochodzi do wladzy metodami dalekimi od demokratycznych, plawi sie w luksusie i jest zupelnie zdemoralizowany.


Film jest krotko mowiac kiepski (czy jak powiedzial wspomniany kolega "Non è un bel film"). Zarty sa w wiekszosci na dosc niskim poziomie, calosc az ocieka nagoscia, duzo jest tez przesady w samym scenariuszu i scenografii. Calosc przypomina mi troche "Kariere Nikosia Dyzmy" z Cezarym Pazura, ktora z "Kariera Nikodema Dyzmy" miala niewiele wspolnego.

"Qualunquemente" zasadniczo wiec nie zachwyca, a jednak warto bylo go zobaczyc. Jest to kolejny obraz wloskiego dzikiego poludnia, ktory serwuje nam wloska kinematografia. A skoro serwuje tak czesto, w karykaturalny sposob, to moze jest w tym ziarnko prawdy? Film opowiada historie Cetto La Qualunque z Apulii, ktory wraca do swojego miasteczka po odsiadce i, zachecony przez miejscowych bojacych sie wygranej praworzadnego DeSantisa, kandyduje na prezydenta miasta. W tej kampanii wszystkie chwyty sa dozwolone: kupowanie glosow, obiecywanie gruszek na wierzbie, wysadzanie samochodow w powietrze, przyciaganie wyborcow polnagimi cialami kobiet... A wszystko po to, by zachowac stary dobry poludniowy porzadek, ktorego kwintesencja jest scena gdzie zona Cetto prowadzaca bar nad morzem poproszona o rachunek fiskalny wygrzebuje spod lady zakurzony blankiet i nie bardzo wie, jak go wypelnic... Nic dziwnego, skoro mottem jej meza jest "Podatki sa jak narkotyk, raz sprobujesz zaplacic, zeby zobaczyc jak to jest i bedziesz juz placic zawsze". 


Jeden z plakatow wyborczych Cetto La Qualunque.

Koniec z bezrobociem!
Koniec z wysokimi kosztami zycia!
Koniec z wymiarem sprawiedliwosci! ;D


Na pierwszy rzut oka nie do wiary. Ale z drugiej strony scena, w ktorej Cetto zabawia sie z paniami w jacuzzi jest zaskakujaco podobna do obrazkow z imprez premiera Berlusconiego, ktory jest tu teraz bardzo krytykowany i stanie 6 kwietnia przed sadem za prostytucje nieletnich... I jeszcze pozwole sobie wspomniec, ze Berlusconi pochodzi z polnocy... I jak tu zrozumiec Wlochy???

2 komentarze:

  1. Ich ciężko jest zrozumieć

    OdpowiedzUsuń
  2. E tam, ciężko... To naród królów życia i sybarytów. Za wszelką cenę.
    A Berlusconi? No, jest mediolańczykiem, który ma taki bardziej południowy styl życia. A ponieważ do niedawna przez wiele lat udawało mu się balansować na granicy prawa, to w swoim poczuciu bezkarności ciągle próbował ją przesuwać. Jeśli sie do tego jeszcze doda brak zasad czy elementarnej ludzkiej przyzwoitości, to wychodzi nam - wypisz-wymaluj - Sylwiusz z Krainy Bunga Bunga...
    Kinga

    OdpowiedzUsuń