wtorek, 8 lutego 2011

11.02.08 Krolewska kolacja

Dzis mamy niespodzianke kulturalna, ale jaka!


Otoz bylismy ostatnio w Albie, ktora jak wiadomo, slynie przede wszystkim z Fiera del Tartufo - targow trufli (chodzi oczywiscie o grzyby...:) Wybralismy sie tam ostatnio na wycieczke, zeby podziwiac najbardziej znane wloskie winnice (oj, jak je opiszemy... co to bylo za przezycie!!!). Podroz zaczelismy jednak od Alby, gdzie m. in. znajduje sie informacja tusrystyczna na caly region. Z trufla spotkalismy sie juz w Toskani, bo przywiezlismy stamtad crostino al tartufo bianco, o ktorym czytaliscie tutaj



Ja troche bylem niezadowolony, ze mielismy tam zajechac teraz, bo targi trufli odbywaja sie na jesien. Pomyslalem jednak, ze coz - przynajmniej bede w slynnym miasteczku mial zdjecie z jakas trufla z wystawy. Otoz nie! Okazalo sie, ze nawet w niedziele dziala tam kilka sklepow, ktore trufle sprzedaja nawet teraz! Ewa miala ogromne obawy, ale ja nie mialem zadnych watpliwosci - trufle kupilem od razu! Po wczorajszej kolacji nie zaluje nawet Ewa :)



Trufle znane byly juz w Starozytnosci, zbierane sa juz od ponad 3600 lat. Sa to rosnace pod ziemia grzybymajace ksztalt bulwy otoczonej chropowata skorka. Rozroznia sie kilka rodzajow - biale, czarne oraz te najbardziej poszukiwana i najbardziej cenna - biala trufle piemoncka! To o nia bija sie kolekcjonerzy z calego swiata, ktorzy potrafia zaplacic za nia ogormne sumy - okolo 30 tys dolarow za sztuke. Urywek aukcji, na korej sie je sprzedaje mozecie zobaczyc na krotkim filmiku, ktory nakrecilismy w zamku Grinzane Cavour (o nim te jeszcze bedzie). Jesli chcecie, zerknijcie tez na zadowolone miny zwyciezcow (aukcji o grzyba za 30 tys. dol.) na oficjalnej stronie targow. Trufle maja charakterystyczny zapach i aromat, sa przyprawa do wykwinnych dan. Za truflami przepada podobno Gérard Dépardieu, ktorego mozna tu wtedy spotkac (podobno tez licytuje ;). 


Nasza wykwintna kolacja bylo wczoraj risotto al tartufo bianco. Nie jest to najtansza potrawa, ale naprawde wyborna. Przygotowuje sie ja naprawde prosto. 



Na oliwie i masle podsmazacie cebulke. Potem dodajecie ryz, ktory podpiekacie prze ok 2 min. na duzyl ogniu. Dolewacie biale wytrawne wino, ktore powinno prawie calkiem wyparowac pozostawiajac aromat. Zmniejszacie ogien i do ryzu dolewacie rosol tak, zeby "namoczyc" cala potrawe, ale zeby nie bylo go wiecej niz ryzu z cebula. Mieszacie, zeby sie nie przypalilo. Gdy rosol wyparuje, znowu dolewacie, mieszacie i tak dolewacie dotad, az ryz bedzie al dente. Wtedy dajecie kapke wina, dodajecie smietane, troszke masla, szafran i starty parmezan. Mieszacie calosc - powinna miec kremowa konsystencje, ale nie takiej papki tylko oddzielnych ziarenek ryzu polaczonych aromatycznym kremem. Na sam koniec dodajecie cieniutko starta (najlepiej na specjalnej tareczce do trufli.... ;) trufle. Podajecie z  odrobina trufli i parmezanem na wierzchu. Najlpiej smakuje z bialym wytrawnym winem. Mowie wam, aboslutna rewelacja, smaku trufli nie da sie z niczym pomylic. 



Mysle, ze w Polsce ciezko dostac trufle. Moze jest w Almie? jak nie, to znalazlem sklep, ktory sprzedaje wyroby z trufli a podobno nawet sama trufle :) Jesli byscie sie zdecydowali nie pomincie faktu wyboru metody, wedlug jakiej postanowicie trufle przechowywac. Ogolnie trzymac ja mozna ok. tygodnia. Jesli jest spora i nie zjecie jej od razu mozna ja zasmazyc-zamarynowac w oliwie, wtedy wytrzyma okolo miesiaca. W kazdym wypadku trzeba ja trzymac w papierze-chusteczce (cos jak reczniczek kuchenny) w hermetycznym opakowaniu (inaczej straci cenny aromat!!!) i trzeba ja codziennie przewijac... :) Mozna tez trzymac ja w ziarenkach ryzu - zawsze jednak w lodowce. Sa zwolennicy i przeciwnicy kazdej z metod, ogolnie chodzi o to, zeby sposob jej przechowywania wydobywal z pudelka wilgoc, ale pozostawil aromat. Ja trzymam trufle w ryzu - pozniej sie go oczywiscie nie wyrzuca, bo przechodzi on boskim aromatem i wychodza z niego podobno najlepsze risotta. Jakby co trufli sie nie myje :) Oczyszcza sie ja tylko z ziemi specjana (nie za miekka, ale tez nie za twarda) szczoteczka do trufli. Smacznego!


A Wy jedliscie kiedys trufle? Co o nich myslicie? Macie ochote ich sprobowac?? Jest w Was troche z Dépardieu? ;p

3 komentarze:

  1. Jadłam - nawet w podobnej nieco kombinacji. Lubię odkrywać nowe smaki, chociaż są smakołyki, których z pewnością nigdy nie odważę się spróbować, jak np. sardyński casu marzu :)).
    Smak trufli odczuwam jako niezwykle złożony, trochę czosnkowy, trochę ziemisty, trochę kojarzy mi się z orzechami. Bardzo specyficzny i nie do podrobienia. Używam oliwy truflowej do sałatek, ale stosuję ją bardzo oszczędnie, bo potrafi zdominować inne smaki.
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  2. Synonim luksusu:) Muszę się jednak do Was kochani wybrać bo nie znam wielu przysmaków serwowanych przez Was na blogu a brzmią smakowicie. Pozdrawiam mama Basia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż się zaśliniłam! brzmi i wygląda naprawdę pysznie, a ja jeszcze nigdy nie miałam okazji spróbować trufli...

    OdpowiedzUsuń