środa, 5 stycznia 2011

11.01.05 Wloskie gory - najlepiej samochodem ;)

Poczatek wycieczki - humory
dopisuja
Chcielismy dobrze zaczac Nowy Rok i wybralismy sie ostatnio na przechadzke. Postanowilismy nie wjechac na Superge, tylko sie na nia tym razem wdrapac. Udalo nam sie, prawie..... ;)

Strzalka wskazujaca przejscie
wzdluz muru..
Jak pamietam jeszcze z moich wczesniejszych podrozy do Wloch, Wlosi do wielkich piechurow nie naleza a z gorskich szczytow wola zdobywac te, na ktore da sie wjechac samochodem, na szczycie z samochodu wyjsc, ewentualnie cos zjesc i potem ze szczytu zjechac. 

... gdzie czeka przyjaciel
czlowieka
Z tego wlasnie powodu chodzenie po wloskich gorach wymaga nie lada cierpliwosci. Duzo energii marnuje sie jeszcze zanim sie w gory wejdzie - szukajac wejscia na przewaznie bardzo wybiorczo oznakowany szlak. Pozniej bywa roznie. Czasami idac do celu ryzykuje sie zyciem (przytrafilo mi sie w Apeninach, gdy samotnie idac wesolo sciezka w polowie drogi na zczyt zobaczylem strzalke kierujaca wprost na pole, przed ktorym widnial napis "byk na wolnosci". Zastanawialem sie i skradalem dlugo, dotarcie na szczyt sie bardzo opoznilo, ale wspominalem to z przymuzeniem oka). Do dzisiaj.

No bo czego chce czlowiek, ktory wybiera sie na krotki spacer w gorkach, ktore ma pod reka, w niedzielne popoludnie? Dobrej pogody, milo spedzonego czasu, najlepeij dobrej widocznosci. 

Oto i tunel z "niespodzianka"
Na pewno jednak nie chce by krotki spacer zamienil sie w poszukiwanie szlaku, ktorego nie ma, co wiaze sie z wbieganiem na wszystkie mozliwe drogi, zeby sprawdzic ktora jest wlasciwa i prowadzi do celu. Nie chce tez wejsc na czyjas posiadlosc i zostac zagryziony przez psa. 







A oto wcale nie tak trudno! Czesto okazuje sie, ze zamiast postawic strzalke wskazujaca szlak, turysta we Wloszech znajduje informacje o Proprietà privata - prywatnej posesji, Strada privata - prywatnej drodze lub Accesso vietato vel Vietato l'accesso - zakaz wstepu. Gdy pojawia sie szlak czesto strzalka kaze przejsc obok muru, na ktorym stoja "pieski", co do ktorych ma sie pewnosc, ze maja ogromna ochote z muru zeskoczyc. Wisienka na torcie jest przejscie przez tunel, w ktorym zza oddzielajacej z dwoch stron siatki niemalze na glowe turysty rzucaja sie spasione wilczury lub psy pasterskie jazgoczace tak niemilosiernie, ze nawet najbardziej zatwardzialy turysta (patrz my) wraca do swego auta i ma ogromna ochote wjechac na Superge, jak nakazuje rozsadek, SAMOCHODEM. Jedno jest pewne, Wlosi potrafia zadbac o zapewnienie sobie swietego spokoju :)


I tak po naszej stronie zostaly tylko dwa sympatyczne osiolki :)























2 komentarze: