wtorek, 11 stycznia 2011

11.01.11 Wszystkie drogi prowadza do Rzymu?

Jezdzic samochodem po Wloszech nie jest latwo... I nie chodzi nawet o wloski styl jazdy, bo i do brawury sie mozna przyzwyczaic, i do tego, ze jadacy przed nami samochod skreca w lewo przy nakazie jazdy prosto, i ze kierunkowskazy jakos dziwnym trafem sie wiekszosci kierowcow popsuly i nijak nie moga ich wlaczac... Najwiekszym problemem nie sa kierowcy, ale informacyjne znaki drogowe, dzieki ktorym zamiast gdzies trafic zwykle po prostu sie gubimy.

Przyklad: chcielismy kiedys przed wjazdem do Bolonii zajechac do sklepu. Patrzymy, a tu znak, ze za 5 km jest Carrefour. Pojechalismy, dojezdzamy do ronda, a tam... znaki wskazujace droge do Carrefoura na kazdym zjezdzie z ronda. Hmm... Nawet dla przyszlych pilotow wycieczek byl to niezly orzech do zgryzienia. Wybralismy jeden zjazd na chybil trafil i po 20 minutach krazenia po dziwnej okolicy odpuscilismy sobie zakupy...




Zagadka: swieci sie jednoczesnie 
czerwone i 2 zielone strzalki: 
prosto i w lewo.
Jest tez zakaz skretu w prawo.
O co chodzi?????

Znaki drogowe z informacja w jakim kierunku jedziemy bardzo rzadko sa jednoznaczne. Chcesz jechac do Mediolanu, to lepiej przestudiuj przed wyjazdem cala mape Wloch, bo pomimo, ze wczesniejsze znaki wyraznie wskazywaly Mediolan, to te na najblizszym skrzyzowaniu informuja juz tylko o kierunkach na Genue i Wenecje... Albo inne ulatwienie: jedziesz prosto, masz przed soba swiatla. Pali sie jednoczesnie czerwone i zielona strzalka prosto. Co wybierasz? Bystrosc umyslu to cecha wymagana na wloskich drogach! Ciekawe, czy sprawdzaja ja jakos na egzaminie na prawo jazdy?

Kto trafi do sklepu dostanie znizke 50% :)
Poza tym Wlosi nie lubia samotnych znakow i zawsze stawiaja ich w jednym miejscu cale mnostwo tak, ze nie tylko kierowca, ale takze pasazer nie ma czasu ich ogarnac, a co dopiero przeczytac. Nabzdziunione jest na kilku slupach podczas gdy trzeba podjac szybka decyzje o zjezdzie z ronda tak, ze najlepiej nie zadawac sobie  w ogole trudu, zeby je czytac, tylko szukac wystajacego zza drzew loga sklepu i ierowac sie "mniej wiecej" na niego :) Ale dzieki temu blogowi znalezlismy sposob! Robilam podczas ostatniej trasy zdjecia znakom, zeby je Wam pokazac i nagle... eureka! Wystarczy wozic ze soba aparat, robic znakom zdjecia, a potem czytac informacje... ze zdjecia! Tylko dzieki temu trafilismy do celu...


Wniosek jest jeden: albo Wlosi sa bystrzy i spostrzegawczy ponad przecietna albo... rozmieszczenie znakow we Wloszech lobbuja producenci GPSow!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz