poniedziałek, 15 listopada 2010

10.11.15 Natura za miedza

Wczoraj mielismy ochote wybrac sie na lono natury nie oddalajac sie za bardzo od miasta. Mozna? Mozna! W koncu to Turyn! Zaledwie 30 minut od domu, tuz pod Turynem znalezlismy Park Naturalny Jezior Awilianskich (Parco Naturale dei Laghi di Avigliana). 

Sama Avigliana to urocze miasteczko polozone w poblizu dwoch jezior: Lago Piccolo (Male Jezioro) i Lago Grande (Duze Jezioro) zasilanych wodami lodowca i otoczone wysokimi gorami. Goruja nad nim ruiny Xwiecznego zamku, niegdys siedziby hrabiow Sabaudii. 

My te tereny dopiero zaczelismy odkrywac. Wycieczka eksploracyjna juz za nami, okrazylismy Lago Piccolo (nie takie Piccolo, idzie sie dobre poltorej godziny!). Jezioro bylo bardzo tajemnicze ze wzgledu na unoszace sie nad nim mgly, bylo w roznych odcieniach szarosci. W oddali majaczyly ruiny zamku... Atmosfera niczym z "Pana Samochodzika i Winnetou" choc to nie Mazury:) Trasa wokol jeziora prowadzi przez szuwary, przez drewniane mostki nad strumykami, nad jeziorem lataja ptaki, kaczki sobie spokojnie plywaja, a woda jest krysztalowo czysta:) Pomimo mgly i chlodu spotkalismy na naszej trasie duzo osob, ciekawe co sie tu dzieje w sezonie? Pomimo wzystko licze na jakies zaciszne miejsce na pyszna lekture jak tylko zrobi sie cieplej:) Na pewno tu wrocimy, zeby sie troche powspinac lub poszwedac nad jeziorami, a jak tylko kupimy roczne abbonamento musei - roczny bilet wstepu do wszystkich muzeow Piemontu (to juz 1 grudnia!!!) to ruszamy na (pokojowy) podboj Avigliany!





1 komentarz: