Zbliza sie 6 kwietnia. To juz w najblizsza srode! Silvio Berlusconi zostanie postawiony w stan oskarzenia za platny seks z nieletnia. Co to sie bedzie dzialo!!!
A w kinach przedsmak tejze srody, film dokumentalny "Silvio forever". Swietnie zrobiona, "nieautoryzowana biografia", ktora naprawde warto obejrzec! Wlochom przypomni dlaczego w ogole ktos taki jak Silvio Berlusconi zostal premierem i tak dlugo utrzymal sie u wladzy. Jak to sie stalo, ze jest potentatem telewizyjnym i wlascicielem FC Milan? Nam, zagranicznym, film to wszystko wytlumaczyl i przedstawil historie Berlusconiego w 80-minutowej bardzo dobrze zmontowanej pigulce. Bezcenne! Obejrzyjcie chociaz trailer!
W filmie przeplataja sie obrazy z przeszlosci (zdjecia, kronika filmowa), ktorym towarzyszy glos z offu "à la Berlusconi". Lektor czyta swoj tekst nieco przez nos, zeby bardziej upodobnic sie do premiera. Co jakis czas pokazywane sa urywki programow telewizyjnych z Berlusconim, jego zarliwe przemowienia, a przede wszystkim przypominane sa jego slynne wypowiedzi jak chociazby ta niechlubna, kiedy po wybuchu seksafery Ruby powiedzial "Lepiej kochac piekne kobiety, niz byc gejem". Powiedzial to, gdy juz bylismy we Wloszech i pamietamy, ze w calym kraju zawrzalo. Ale nawet w okresie, kiedy w Italii wrze od manifestacji przeciwko Berlusconiemu, nie mozna zapominac, ze czesc Wlochow wrze z uwielbienia dla tej postaci, co swietnie bylo pokazane w dokumencie. Film najlepiej chyba streszcza duzo starszy skecz Begniniego, ktory takze bardzo polecamy:)
Skad tak wielki sukces Berlusconiego? Wedlug autorow filmu z milosci do siebie i wiary w siebie. W filmie uslyszec mozna raz jeszcze slynne teksty premiera jak chociazby "Patrze codziennie w lustro i mowie: podobasz mi sie, podobasz mi sie". Albo zart opowiedziany przez Berlusconiego o sobie samym, o tym jak Berlusconi poszedl do nieba i po godzinie negocjacji wychodzi trzymajac reke na ramieniu Pana Boga. Bog mowi: "Doprawdy Silvio, twoj pomysl z przeksztalceniem nieba w spolke akcyjna jest genialny. Tylko dlaczego ja mam byc wiceprezydentem?"
Przystojny za mlodu, bogaty na starosc, Berlusconi zawsze otaczal sie pieknymi kobietami. W filmie padaja jego slynne slowa: "Kocham bliznich. A z bliznich najbardziej kocham piekne kobiety". Dowcipny, elokwentny, sprytny, potrafil przekonac do siebie wyborcow. Jeden z naszych znajomych, przeciwnik Berlusconiego powiedzial nam kiedys: "Berlusconi to spryciarz. Nazwal swoja partie FORZA ITALIA i teraz nie mozna nawet spokojnie kibicowac druzynie narodowej bez wyrazania poparcia Berlusconiemu".
My w Berlusconim dostrzegamy prawdziwego Wlocha: kochajacego zycie, piekne kobiety i spiew, wygadanego, jednym slowem BRAVO RAGAZZO! Taki, co wszystko zalatwi, zawsze wyjdzie obronna reka, przekuje oskarzenie na swoja korzysc, wie gdzie i kiedy nalezy uderzyc, do kogo zadzwonic.
Wielokrotnie we Wloszech przekonalismy sie, ze nie ma to jak kogos znac (albo dac odczuc poznanemu od 5 minut, ze znamy sie dobrze - nie ma wtedy rzeczy niemozliwych!). Chocby ostatnio: bylam na chwile w Paryzu (Ryanair otworzyl nowe polaczenie nareszcie z Turynu na Beauvais). Gdy wysiadlam z samolotu spotkalam 6 sympatycznych emerytow, ktorzy skorzystali z okazji, zmontowali paczke i wybrali sie na zwiedzanie francuskiej stolicy. Kiedy jednak wysiedli z samolotu okazalo sie, ze ten Paryz troche jednak skomplikowany i ze nie ma to jak "brava ragazza che parla italiano" - dzielna dziewuszka mowiaca po wlosku. Pomoglam im kupic bilety do Paryza, na metro, doradzilam jak sie nie zgubic i trafic do celu. Powsinogi byli tak szczesliwi, ze przez 10 minut pytali jak moga mi sie odwdzieczyc. Po tym czasie stwierdzili, ze wezma mnie all'italiana - jako ze naprawde nie chcialam nic w zamian wypytali co i gdzie we Wloszech porabiam po czym przekazali mi rzecz chyba we Wloszech najcenniejsza - ich numer telefonu. Okazalo sie, ze jeden z sympatycznych turystow przepracowal 40 lat na uniwersytecie, co prawda tylko w ksiegowosci, ale zawsze - znajomosci ciagle ma. Poza tym na uniwersytecie pracowal dalej w administracji jego syn. Zrozumialam, ze co jak co, ale tego roku nie moglabym nie zaliczyc nawet gdybym nie potrafila powiedziec slowa po wlosku - to sie nazywa miec plecy!
I tak inny, podobny do Silvio forever film, o ktorym juz pisalismy - Che bella giornata rozegral sie na moich oczach: nie ma to jednak jak we wloszech kogos ZNAC! Takim chyba znaniem tego kogo trzeba i bardzo swojskim image'em Berlusconi zjednal sobie Wlochow, bo na poczatku musial chyba wygladac na bravo ragazzo! Czekamy wiec na srode i na to, co przyniesie proces premiera, ciekawe jak zmieni sie jego pozycja...
Wielokrotnie we Wloszech przekonalismy sie, ze nie ma to jak kogos znac (albo dac odczuc poznanemu od 5 minut, ze znamy sie dobrze - nie ma wtedy rzeczy niemozliwych!). Chocby ostatnio: bylam na chwile w Paryzu (Ryanair otworzyl nowe polaczenie nareszcie z Turynu na Beauvais). Gdy wysiadlam z samolotu spotkalam 6 sympatycznych emerytow, ktorzy skorzystali z okazji, zmontowali paczke i wybrali sie na zwiedzanie francuskiej stolicy. Kiedy jednak wysiedli z samolotu okazalo sie, ze ten Paryz troche jednak skomplikowany i ze nie ma to jak "brava ragazza che parla italiano" - dzielna dziewuszka mowiaca po wlosku. Pomoglam im kupic bilety do Paryza, na metro, doradzilam jak sie nie zgubic i trafic do celu. Powsinogi byli tak szczesliwi, ze przez 10 minut pytali jak moga mi sie odwdzieczyc. Po tym czasie stwierdzili, ze wezma mnie all'italiana - jako ze naprawde nie chcialam nic w zamian wypytali co i gdzie we Wloszech porabiam po czym przekazali mi rzecz chyba we Wloszech najcenniejsza - ich numer telefonu. Okazalo sie, ze jeden z sympatycznych turystow przepracowal 40 lat na uniwersytecie, co prawda tylko w ksiegowosci, ale zawsze - znajomosci ciagle ma. Poza tym na uniwersytecie pracowal dalej w administracji jego syn. Zrozumialam, ze co jak co, ale tego roku nie moglabym nie zaliczyc nawet gdybym nie potrafila powiedziec slowa po wlosku - to sie nazywa miec plecy!
I tak inny, podobny do Silvio forever film, o ktorym juz pisalismy - Che bella giornata rozegral sie na moich oczach: nie ma to jednak jak we wloszech kogos ZNAC! Takim chyba znaniem tego kogo trzeba i bardzo swojskim image'em Berlusconi zjednal sobie Wlochow, bo na poczatku musial chyba wygladac na bravo ragazzo! Czekamy wiec na srode i na to, co przyniesie proces premiera, ciekawe jak zmieni sie jego pozycja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz