Dzis relacja z wycieczki sprzed ponad miesiaca (oj tak, mamy zaleglosci, tyle sie dzieje, ze musielibysmy pisac wiecej niz 1 post dziennie, zeby to wszystko opisac...) do Castel Savoia polozonego w gorskiej miejscowosci Gressoney (Valle d'Aosta). Mielismy ogromna ochote go zwiedzic, bo z zewnatrz przypominal nam troche zamek Disneya, ten ktory znajduje sie w disneyowskim logo. Niestety w rzeczywistosci byl mniej "disneyowski" niz na zdjeciach widzianych w internecie, bo fasada zamku jest obecnie w remoncie i rusztowania psuly troche urok bryly zamku. Ale i tak bylo pieknie: duzo sniegu, piekna sloneczna pogoda i bardzo jasny zamek ukryty wsrod przypruszonych sniegiem sosen. Bajkowo, nie?
Zamek jest doslownie UKRYTY wsrod sosen. Pomimo, ze jest to najwieksza atrakcja malego Gressoney, to jadac glowna droga miasteczka nie widzi sie ani jednego drogowskazu, ani jedenj tabliczki informujacej jak dojechac do zamku. Samego zamku skrytego miedzy drzewami i nie lezacego przy glownej drodze tez nie widac, wiec polecamy "koniec jezyka za przewodnika":) Mala podpowiedz, jesli jedziecie od strony Turynu i dojechaliscie juz do informacji turystycznej, to jestescie za daleko:)
Zamek zostal wybudowany przez architekta Emilo Stramucci w 1904 roku dla krolowej Malgorzaty, zony Umberto I. Zamek jest stylizowany na XV wiecznna rezydencje lombardzka z piecioma roznymi wiezyczkami. Trzeba przyznac, ze krolowej niczego nie brakowalo! Z okien i polokragle werandy miala zapierajacy dech w piersiach widok na gorska doline, zamek polozony byl w ogromnym parku, a w zamku byla juz elektrycznosc i biezaca woda:) Krolowa jezdzila wielkimi drewnianymi saniami, ktore mozna zobaczyc podczas zwiedzania, chodzila po gorach w ludowych, prostych strojach i ... jezdzila (a raczej byla wozona) prawdziwym automobilem! Gressoney dostapilo wiec zaszczytu goszczenia krolowej, a po niej wielu moznych gdy gory zaczely byc modnym miejscem wypoczynkowym.
W zamku mozna zwiedzic bogato dekorowane wnetrza i meble z epoki krolowej Malgorzaty. Przepiekne sa prede wszystkim schody, bardzo bogato zdobione. Ducha wnetrzu nadaja fotografie krolowej zrobione w rezydencji lub podczas gorskich wycieczek. Zwiedza sie okolo godziny z przewodnikiem. Warto sie grubo ubrac, bo w srodku jest koszmarnie zimno i pod koniec zwiedzania marzy sie juz tyko o tym, zeby wyjsc i sie rozgrzac w sloncu. Jak w wiekszosci zamkow obowiazuje zakaz robienia zdjec. Nasz przewodnik (bardzo dobrze przygotowany i elokwenty, ale takze niesamowity sluzbista) nie zgodzil sie nawet na zdjecie gor z okna zamku, bo przeciez nie mozna robic zdjec w srodku! My zwiedzalismy Castel Savoia z grupa wloskich emerytow, ktorzy czerpali dzika rozkosz z lamania przepisow:) Wpadali pierwsi do jakiegos pomieszczenia, zeby zrobic szybko zdjecie, dotykali eksponatow chocby jednym palcem...:) A przy tym cieszyli sie jak male dzieci:)
Zamek jest najwieksza atrakcja turystyczna Gressoney, ale samo Gressoney jest bardzo atrakcyjne! Mozna tu jezdzic na nartach (wiedzielismy sporo ludzi z nartami), ale tez (co nas bardziej kreci) chodzic po gorach lub po prostu po malowniczym miasteczku. Wreszcie udalo nam sie dotrzec do miejsca we Wloszech, w ktorym dominuje alpejska architektura:) Gory wchodza tu prawie ludziom do domow, sa piekne rzeczki i strumyki, kamienne mosty, polozone na szczytach kosciolki... Raj dla milosnikow gor! Krolowa Malgorzata wiedziala gdzie zamieszkac:)
Hihi, podobnie jak ci włoscy emeryci zachowywała się pewna moja koleżanka podczas naszego babskiego (7 sztuk) wyjazdu do Pragi. Wpadała z kamerą do kolejnej synagogi w Josefovie i toczyła obiektywem po całej sali. Zawsze zdążała :))))
OdpowiedzUsuńA pierwowzorem zamku, który widnieje na początku filmów wytwórni Disneya, jest Neu Schwanstein. On i z bliska i z daleka wygląda jak twór całkiem bajkowy.
Kinga
Ależ tam jest bajecznie! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały widok
OdpowiedzUsuńNiezwykle urokliwe miejsce
OdpowiedzUsuń