Zbliza sie 64 Festiwal w Cannes (w tym roku 11-22 maja), wiec podczas naszej wycieczki na Lazurowe Wybrzeze chcielismy podpatrzec jak ida przygotowania.:) Tym bardziej, ze tegoroczny festiwal moze byc wielkim sukcesem Wloch: Bernardo Bertolucci dostanie Zlota Palme za caloksztalt tworczosci, a najnowszy film Nanniego Morettiego "Habemus papam" (uwaga! z Jerzym Stuhrem! juz wszedl na ekrany we Wloszech, niedlugo sie na niego wybieramy i napewno opiszemy nasze wrazenia) powalczy o Zlota Palme w kategorii najlepszy film. Niestety, pomimo, ze na stronie festiwalu francuskim zwyczajem trwa odliczanie dni pozstalych do ceremonii otwarcia, w Cannes ciagle jeszcze cisza i spokoj. Luksusowe hotele takie jak Martinez czy Carlton, polozone tuz nad brzegiem morza na tzw. Croisette ciagle goszcza tylko "normalnych" bogaczy, a nie najbardziej znanych aktorow, a przed Palacem Festiwalowym zamiast czerwonego dywanu polozony jest tylko wytrwaly chodnik... A, bylabym zapomniala! W Cannes ma teraz miejsce festiwal, ale nie filmu, a shopingu! Nie pytajcie co to takiego i czy polega tylko na kupowaniu. Podejrzewam, ze tak, aczkolwiek szczegolow nie znam i poznac nie chce:)
Cannes tetni jednak zyciem codziennym. Ludzie spokojnie plazuja na publicznej plazy wsrod palm, przechadzaja sie nadmorskim deptakiem, siadaja grupkami lub w pojedynke na krzeselkach, ktore mozna tam sobie dowolnie ustawic i debatuja lub po prostu patrza na lazur morza... Przyjemnie!
O tym, ze Cannes jest stolica francuskiego kina przypomina tylko niesmialo brzydki, troche socrealistyczny Palac Festiwalowy, przed ktorym turysci pomimo wszystko robia sobie obowiazkowo zdjecia. No i slynna aleja gwiazd, ktorej do alei bardzo daleko... Kolo Palacu Festiwalowego powinny byc chyba postawione znaki "Patrz pod nogi", zeby pomoc biednym poszukujacym odciskow dloni gwiazd. Odciski sa, a i owszem, ale wkomponowane w plytki chodnikowe i tak na pierwszy rzut oka ciezko je zauwazyc. Dlatego jadac do Cannes warto nie spodziewac sie spotkania z magia kina, lepiej chyba po prostu cieszyc sie morzem, przepieknymi dorodnymi palmami i piekna luksusowa architektura:) No, chyba, ze ktos ma szczescie byc w Cannes od 11 do 22 maja... To pewnie co innego!
Ja mam właśnie dylemat czy jechać do Cannes czy Saint Tropez, kiedy to przyjedzie do mnie siostra z narzeczonym na urlop :)
OdpowiedzUsuńMy tez sie wahalismy miedzy Cannes a Saint Tropez, wybralismy to pierwsze, bo bylo zwyczajnie blizej:) Saint Tropez kojarzymy jak na razie tylko z De Funesem:) Daj znac co wybraliscie i jak bylo!
OdpowiedzUsuń