W Niedziele Palmowa wybralismy sie do pobliskiego Chieri (male miasteczko polozone 20 minut od Turynu), aby wraz z mieszkancami tego miasta cieszyc sie winem Freisa:) Freisa nie jest tak znana jak inne piemockie wina takie jak Dolcetto, Barolo, Nebbiolo czy Barbaresco, dlatego w Chieri organizowane jest specjalne swieto, zeby ja wypromowac. Freisa to czerwone wino wytrawne troche podobne do Nebbiolo.
"Di Freisa in Freisa" to dwudniowa degustacja na wolnym powietrzu, ktora zostala zorganizowana przez wladze miasta we wspolpracy z instytucjami promujacymi Freise i stowarzyszeniami Go Wine oraz Pro Chieri. Proponowana formula byla bardzo przyjemna i stosunkowo niedroga. Za 5 euro kazdy chetny dostawal specjalna torebke do zawieszenia na szyi z kieliszkiem do wina i 10 kuponikami w srodku. Tak wyposazony w sobote 16 kwietnia od 16 do 19 i w niedziele od 11 do 19 mozna bylo wedrowac od standu do standu i wymieniac kupony na degustacje:)
Okazalo sie, ze w praktyce za 1 kupon mozna bylo sprobowac win z kiku butelek, a czasem nawet producenci nie chcieli od degustujacych zadnych kuponow... Tak wiec popoludnie uplynelo nam naprawde wesolo:) Degustacje byly tez okazja do rozmowy z regionalnymi producentami wina. Mozna sie bylo dowiedziec ciekawych rzeczy i zdobyc przydatne wizytowki (teraz juz wiemy gdzie nalezy jechac po wino w Piemoncie).
My juz prawie zapisalismy sie na pazdziernikowe winobranie u jednego z winiarzy. To dopiero musi byc impreza!
Krolowa degustacji byla Freisa w roznych wydaniach (Freisa d’Asti, Langhe Freisa, Monferrato Freisa, Freisa di Chieri e Pinerolese Freisa, Colli Tortonesi Freisa no i oczywiscie Freisa di Chieri, ktora w tym roku swietuje 40 lat przyznania jej etykiety D.O.C.). Mozna bylo takze skosztowac innych czerwonych win z regionu. Winom towarzyszyla rubatà czyli rodzaj grissini (grubych paluszkow, ktore sie tu podgryza w ramach aperitivo), snack typowy dla Chieri.
Degustacja byla najwazniejszym, ale nie jedynym wydarzeniem w Chieri tego dnia. Stowarzyszenie Pro Chieri postawilo wielki namiot, w ktorym mozna bylo za niewielka cene zjesc tradycyjne wloskie dania takie jak ravioli czy szaszlyki (tak, tak, szaszlyki sa tu przeciez glowna potrawa Pasquetty). Panowala tam atmosfera znana z polskich festynow: zlaczone stoly, plastikowe krzesla, tacki i kubki, taka swiateczna wspolnota jedzenia:) Degustacjom towarzyszyla tez wystawa starych samochodow, ktore byly bardzo piekne i przyciagaly uwage wszystkich. Mozna bylo takze zwiedzic Chieri z przewodnikiem.
Warto pojechac do Chieri przy okazji jakiegos wydarzenia, bo zwiedzanie tego miasteczka zajmuje najwiecej godzine. Ale jesli oprocz zwiedzania mozna jeszcze skosztowac Freisy i zobaczyc, jak cale miasteczko wychodzi na ulice, zeby promowac swoje wino, to wyprawa nabiera zupelnie innych barw!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz