Z piosenka na ustach pomknelismy z Sawony do ... San Remo! I gdy z odtwarzacza CD plynely radosne dzwieki "Acapulco" i innych hitow tzw. italopop, my bylismy coraz blizej stolicy wloskiej piosenki.
Nazwa miasta pochodzi od biskupa Romulusa z Genu, zwanego San Romolo. San Romolo zostal z czasem poddany licznym przerobkom i stal sie San Remo wlasnie. Miasto jest jednym z najbardziej atrakcyjnych kurortow wloskiej Riviery ze wzgledu na swietne urlopowe warunki pogodowe. Polozenie nad Morzem Srodziemnym i obecnosc nadmorskich Alp sprawiaja, ze dni sa tu bardzo cieple i sloneczne, a noce chlodne.
Najbardziej znane budynki San Remo mozna policzyc na palacach jednej reki. Po pierwsze, kazdy zwraca uwage na kasyno - majestatyczne, eleganckie, dostojne. Po drugie, niedaleko informacji turystycznej znajdziecie cerkiew prawoslawna, ktora cieszy oko szczegolnie z zewnatrz. Do wewnatrz moglismy tylko rzucic okiem, bo bylo akurat jakies nabozenstwo i wydaje nam sie, ze obejrzenie cerkwi z zewnatrz calkowicie wystarcza. Po trzecie, nie mozna przegapic slynnego teatru Ariston, w ktorym od 1977 odbywa sie Festiwal Piosenki Wloskiej. Z zewnatrz wydaje sie dosc brzydki, przypomina z wygladu lata 80. i na pewno zaskakuje w kontekscie organizowania tu jednego z najbardziej znanych festiwali. Nie daleko mu jednak do Palacu Festiwalowego w Cannes, ale o tym pozniej. Tego nie wiemy, ale wiemy na pewno, ze wielu wloskich artystow stawalo sie slawnych wlasnie na deskach tego teatru. To najslynniejszy teatr festiwalowy we Wloszech.
Wielu Polakow mysli, ze festiwal umarl swiercia naturalna, bo juz sie go w Polsce nie transmituje. Dawniej wszyscy nucili "Felicità", a dzis kto w Polsce zna wloskie piosenki? Ale nic bardziej mylnego! Festiwal zyje i ma sie dobrze. W lutym (w tym roku odbyl sie w dniach 15-20 luty) festiwal byl glownym tematem dyskusji i nasi znajomi dziwnie na nas patrzyli slyszac, ze go nie sledzilismy. Tak wiec kto go przegapil tak jak my, ten ma teraz okazje na wspolne posluchanie zwyciezcy tegorocznego festiwalu Roberto Vecchioni.
San Remo jest kurortem luksusowym, ale ten luksus nie przeszkadza w normalnym szwendaniu sie po miescie. Luksus laczy sie tu w typowo swojski i sympatyczny sposob z mniej zamoznymi, super markowe samochody jezdza pomiedzy imigrantami sprzedajacymi cokolwiek czy ligurskimi babciami odmawiajacymi zdrowaski w okolicach pieknej katedry San Siro. To tam najprzyjemniej powloczyc sie malymi, nadmorskimi uliczkami. Niektorzy lubia tam spedzac urlop, inni wola przyjechac na kilka godzin... Tak czy owak warto. W koncu to miasto istotne dla wloskiej kultury! Nawet jesli to kultura popularna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz