środa, 15 grudnia 2010

10.12.15 Rakietki nie tylko do tenisa:)

Jak mysle o swietach i dziecinstwie, to zawsze przypomina mi sie taka swiateczna wersja bajki o Misiu Yogim. Yogi, jak to mis, zawsze przesypial swieta, az pewnego roku sie obudzil i zobaczyl jakie sa fajne:) I jedna z rzeczy, ktorej doswiadczyl bylo ... chodzenie z rakietkami po sniegu:) Jesli chcecie sobie przypomniec "Pierwsze swieta Misia Yogi", kliknijcie TUTAJ. Po niemiecku, ale najlepszy fragment, jaki znalazlam:)

My wraz z Sara i Piotrkiem w duchu swiatecznym pojechalismy w niedziele w Alpy, ktore od czasu naszej ostatniej wizyty zdazyly pokryc sie sniegiem. I wybralismy sie na wyprawe z rakietkami:)

Pojechalismy do schroniska Colle del Lis, ktore znajduje sie zaledwie godzine od naszego domu. Spokojnie mozna tam dojechac samochodem, aczkolwiek polecamy jechac z dobrym kierowca, bo ostatnie 16 km jest ostro pod gorke i serpentynami:)

Schronisko jest bardzo pieknie polozone przy parku naturalnym Colle del Lis. Mozna podziwiac zapierajaca dech w piersiach panorame, siega sie wzrokiem do Alp Nadmorskich, widac doskonale Monteviso (3800 m n. p. m.). No i to bezchmurne intensywnie niebieskie niebo i ostre slonce... Nawet nie zmarzlismy podczas 4-godzinnej wycieczki!

Do tego schronisko zapewnia liczne atrakcje. Mozna tu wypozyczyc narty, jabluszka, na ktorych dzieciaki zjezdzaja po specjalnych torach saneczkowych i oczywiscie rakietki:) Rakietki mozna wypozyczyc dwojakiego rodzaju: takie antyposlizgowe na lod (ciaspole) i takie na snieg po kolana (racchette). My wzielismy te pierwsze, bo sniegu az tyle nie bylo:)

Konstrukcja rakietki antyposlizgowej jest bardzo wyrafinowana w swej prostocie. Mamy wiec podstawe z plastiku, na ktorej znajduja sie specjalne sprzaczki, zeby przymocowac buta. Pod spodem rakietka ma takie  metalowe à la gwodzie, ktore wbijaja sie w zamarzniete podloze i nie pozwalaja upasc. But jest przytwierdzony na stale do rakietki tylko z przodu, pieta znajduje sie w mocowaniu ale to mocowanie jest ruchome, troche jabysmy chodzili w klapkach:) Chodzi sie zupelnie normalnie (no, moze poza tym, ze chwieje na boki jak pingwin lub yeti - kto widzial yeti, ten wie;). Mozna spacerowac po prostej drodze, ale takze sie wspinac. Skorzystalismy z obydwu opcji:)

Ogolnie zabawa jest przednia, polecamy z calego serca! Koniecznie trzeba sprobowac!


PS Na pewno wszyscy slyszeliscie o pozostaniu Berlusconiego u wladzy, wiec postanowilismy sie na ten temat nie rozwijac. Gdyby ktos nie byl na biezaco polecamy krotka i zwiezla relacje Faktow. We Wloszech wszyscy zyli w pewnosci przeglosowania wotum nieufnosci dla rzadu, dzis wszyscy byli zdziwieni zaistniala sytuacje. W wielu srodowiskach mowi sie nawet o koncu demokracji we Wloszech. Pewnie jutro beda nam o tym mowic na zajeciach (o ile te sie odbeda), bedziemy Was trzymac na biezaco;)




































1 komentarz: