niedziela, 5 grudnia 2010

10.12.05 Ksiega motoryzacyjnej dzungli

Wlosi uwielbiaja samochody i w zwiazku z tym jest ich na ulicach bardzo duzo. Pewnie dlatego w wielu wloskich miastach kierowcy maja nie lada problem z parkowaniem... Ale sa rozne sposoby, aby sobie radzic w zmotoryzowanej dzungli:)

To nie zart.
Pan bedzie wesolo ladowal zakupy do swojego
zaparkowanego na srodku samochodu.
Na poczatek wyjasnimy moze ogolne zasady parkowania w tym kraju, bo to sie moze zawsze przydac. Otoz miejsca parkingowe we Wloszech sa oznaczone zazwyczaj 3 kolorami: bialym, niebieskim i zoltym. Jesli znajdziecie biale, tym lepiej dla Was, bo oznacza to miejsce darmowe! Gorzej, jesli znajdziecie miejsce niebieskie, bo za takie trzeba juz zaplacic. A to nie takie proste... Po pierwsze czesto nie ma zadnych wskazowek gdzie znajduje sie najblizszy parkometr i czesto szukajac go zastanawiamy sie czy juz nie mamy mandatu za wycieraczka...  Po drugie, zeby odczytac symbole widniejace na znaku informujacym o cenie za parking w danym miejscu, trzeba byc wtajemniczonym. Nam zajelo chwilke zrozumienie, ze dwa skrzyzowane mloteczki oznaczaja dni robocze. A juz odroznic dni festivi (swiateczne) od feriali (powszednie), to do dzis nie umiem. No bo jedne i drugie kojarza sie z wolnym... Zolte miejsce parkingowe to miejsce zarezerwowane dla mieszkancow, inwalidow, dostawcow i innych uprzywilejowanch kierowcow, wiec lepiej tam nie stawac. Co oczywiscie Wlochom (tym nieuprzywilejowanym) za bardzo nie przeszkadza...


Te samochody na srodku nie jada. One sa zaparkowane!
Kolejna rzecz nie do pominiecia, jesli mowa o parkowaniu to mycie ulicy. W niektorych miastach jest zakaz parkowania w dany dzien od godziny do godziny po danej stronie ulicy, bo wlasnie wtedy jezdzi woz myjacy ulice i biada autom, ktore sie znajda na jego drodze... Ich wlasciciele beda musieli napewno zaplacic za wycieczke samochodu (holowanie) i przymusowy parking. Na szczescie w Turynie ta zasada nie obowiazuje, ale np. w Sienie musielismy bardzo uwazac, zeby nam Pitka nie zmylo:)

Widzicie wiec, ze parkowanie, to nie lada wyzwanie. Dlatego kierowcy radza sobie jak moga. Dla nas hitem pobliskiego bulwaru sa samochody zaparkowane na pasie rozdzielajacym jezdnie:) W ogole czeste jest, ze stajemy za jakims samochodem, bo mamy wrazenie, ze sie na chwile zatrzymal, patrzymy, a tam nikogo nie ma:) I trzeba ominac! Wesole jest zycie kierowcy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz