Wlosi uwielbiaja samochody i w zwiazku z tym jest ich na ulicach bardzo duzo. Pewnie dlatego w wielu wloskich miastach kierowcy maja nie lada problem z parkowaniem... Ale sa rozne sposoby, aby sobie radzic w zmotoryzowanej dzungli:)
To nie zart. Pan bedzie wesolo ladowal zakupy do swojego zaparkowanego na srodku samochodu. |
Te samochody na srodku nie jada. One sa zaparkowane! |
Kolejna rzecz nie do pominiecia, jesli mowa o parkowaniu to mycie ulicy. W niektorych miastach jest zakaz parkowania w dany dzien od godziny do godziny po danej stronie ulicy, bo wlasnie wtedy jezdzi woz myjacy ulice i biada autom, ktore sie znajda na jego drodze... Ich wlasciciele beda musieli napewno zaplacic za wycieczke samochodu (holowanie) i przymusowy parking. Na szczescie w Turynie ta zasada nie obowiazuje, ale np. w Sienie musielismy bardzo uwazac, zeby nam Pitka nie zmylo:)
Widzicie wiec, ze parkowanie, to nie lada wyzwanie. Dlatego kierowcy radza sobie jak moga. Dla nas hitem pobliskiego bulwaru sa samochody zaparkowane na pasie rozdzielajacym jezdnie:) W ogole czeste jest, ze stajemy za jakims samochodem, bo mamy wrazenie, ze sie na chwile zatrzymal, patrzymy, a tam nikogo nie ma:) I trzeba ominac! Wesole jest zycie kierowcy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz