poniedziałek, 20 grudnia 2010

10.12.20 Ape. Tym razem nie samochod a aperitivo:)

Jak juz obejrzelismy wszystkie instalacje swietlne festiwalu w Mediolanie, poszlismy na aperitivo aby sie rozgrzac i posilic . I to byla pyszna nagroda za pokonane kilometry i przenikliwe zimno, ktore nawet w "goracych" Wloszech daje nam ostatnio sie we znaki...

Na ape najlepiej wybrac sie w okolice Porta Ticinese. Jet to quartiere branché Mediolanu. Polecamy szczegolnie kafejki nad Darsena, przy Viale Gorizia.

Samo aperitivo to bardzo przyjemna tradycja pojscia ze znajomymi do baru, aby uraczyc sie bezalkoholowym lub lekko alkoholowym napojem i przegryzc co nieco. Zwykle aperitivo zaczyna sie kolo godziny 18tej, wiec powinno byc wstepem do kolacji i stymulowac apetyt. Jednak w niektorych miastach (jak np. w Mediolanie) ilosc i jakosc serwowanego jedzenia jest tak duza, ze mowy nie ma o zadnej kolacji! 

Aperitivo to bardzo fajna i oszczedna formula. Placi sie tylko za drink. Kosztuje od 5 euro (jesli bar proponuje typowe snacki w postaci orzeszkow, oliwek, chipsow czy tartinek) do 8 euro (jesli przygotowano rzeczywiscie prawdziwy bufet). I mozna jesc i siedziec nawet do 21szej. Potem bufet jest sprzatany i aperitivo sie konczy. Najbardziej popularne drinki na aperitivo to Negroni, Pirlo, Spritz, Campari, Rossini, San Pellegrino.

Oczywiscie wiele miast wloskich probuje przywlaszczyc sobie slawe tego, ktore jako pierwsze zaczelo organizowac aperitivo. Turynczycy twierdza, ze powstalo w Turynie, na co nasz kolega z Mediolanu zareagowal wzburzeniem, no bo przeciez APE (tak sie w Mediolanie mowi na aperitivo) jest wynalazkiem Mediolanskim! Pewne jest, ze ta idea narodzila sie w Turynie juz okolo 200 lat temu dzieki Antonio Benedetto Carpano, ktory w 1786 wymyslil Wermut. Czy ktos wpadl na ten sam pomysl w tym samym okresie w Mediolanie, tego nie wiem...

Jedno wiem, na razie mediolanskie aperitivo bije turynskie, na ktorych bylismy, na glowe. Bufet jest o wiele bogatszy, mozna zjesc tez wiele cieplych potraw takich jak pizza, kurczak w sosie, pieczone ziemniaczki... Ech, aperitivo to wspanialy wynalazek i ktokolwiek by go nie wymyslil, jedno jest pewne: tradycje trzeba podtrzymywac!!!



4 komentarze:

  1. Świetnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak jeśli zamierzamy spożywać alkohol to raczej nie będziemy zabierali ze sobą żadnego samochodu. Ja jednak dość dużo jeżdżę i teraz jest moment, że muszę wykupić ubezpieczenie OC. Jak czytałem w https://kioskpolis.pl/jak-znalezc-najtansze-ubezpieczenie-oc/ to już teraz wiem jak znaleźć to tanie i zarazem dobre ubezpieczenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń