niedziela, 1 maja 2011

11.05.01 Habemus papam

Dziś z okazji beatyfikacji Jana Pawla II kilka słów o "papieskim" filmie Nanni Morettiego "Habemus papam", który za 11 dni będzie walczył o Złotą Palmę w Cannes. We Wloszech jest już na ekranach kin i cieszy się dużą popularnoscią.

Nanni Moretti to bardzo ceniony włoski reżyser, aktor i producent filmowy. Zadebiutował w 1978 roku filmem 'Ecce bomba". Jego filmy cechuje ironia z jaką przedstawia dzisiejsze społeczenstwo. Pisalismy juz o jego filmie "Caos calmo". Innym bardzo znanym filmem Morettiego jest "Pokój syna", wyróżniony Złotą Palmą w 2001 roku.

"Habemus Papam" zaczyna sie od konklawe, na którym ma zostać wybrany nowy papież. Niespodziewanie wybór pada na cichego i mało znanego kardynała Melville. Wszystko jest przygotowane. Papiez Melville wkłada papieski stroj, a jeden z kardynałów wychodzi na balkon i obwieszcza radosne Habemus papam. I wtedy staje sie cos niespodziewanego. Papiez, niepewny czy zdoła udźwignąć odpowiedzialność pontyfikatu wydaje z siebie okrzyk ranionego zwierzęcia i rzuca sie do ucieczki. Balkon pozostaje pusty...



Film jest niezwykle ciekawym studium ludzkiej psychiki i wątpliwosci, jakie mogą targać jednostką w momencie wielkich zmian i ważnych decyzji. Papież-elekt, grany przez kultowego wloskiego aktora Michela Piccoliniego boi sie pontyfikatu i popada w ogromna depresję. Na pomoc do Watykanu zostaje wezwany psychoanalityk (Nanni Moretti). Pomóc papieżowi stara sie także rzecznik prasowy Watykanu Marcin Rajski (Jerzy Sturh).

We wloszech część środowisk katolickich wezwała do bojkotu filmu, co jest dla nas zupełnie niezrozumiałe. Ten film nie opowiada o utracie wiary i nie jest obrazobórczy. Postac papieża została wybrana przez Morettiego dlatego, że jest to chyba jedyna osoba, ktora na tak wysoki i ważny urzad zostaje wybrana własciwie bez kandydowania, z samego faktu bycia kardynałem więc na tym przykładzie Moretti mógł najlepiej pokazac strach i niepewność człowieka w obliczu nowych, ogromnych obowiązków. Film obejrzano już w Watykanie i ponoć bardzo się tam podobał:)

Moretti zaprosił do współpracy Stuhra, którego gra aktorska została bardzo doceniona przez Włochów. Marcin Rajski mówi z bardzo polskim akcentem, wiec pochodzenie tej postaci nie pozostawia wątpliwości:)

Film bardzo polecamy. Jak w każdym filmie Morettiego można sie doszukiwac wielu różnych idei (np. na temat roli psychoanalizy i religii w określaniu istoty człowieczeństwa czy na temat współczesnych bohaterów). Milego ogladania i milych poszukiwań!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz