piątek, 10 września 2010

10.09.10 Dzien drugi - pierwszego bylismy niezywi po podrozy....:)

Wszystko weszlo na popych...
i przytrzymanie przed domknieciem, ale 
WESZLO !!!! Spokojnie, to tylko Wlochy :)



Przed wyjazdem slyszelismy rozne rzeczy (pominiemy juz okrzyki mamy w dniu samego wyjazdu: jak wy dojedziecie, jak sie wam wszystko zmiesci do tego samochodu, a gdzie wy bedziecie mieszkac, przeciez nic nie macie!!!) na temat samego miasta, tego ze Wlosi sa tu zimni, ze w ogle tu zimno no ize malo wlosko.




A guzik prawda!!!!! jestesmy super happy, Wlochy najprawdziwsze z mozlwych, Wlosi rowniez :) Slonce, caffe i usmiech :))






Egzamin dojrzalosci nasz Pitek zdal na 5 :)




No wiec do samochodu wszystko weszlo, podroz minela jak z platka, nawet bardzo milo - jechalismy pierwszy raz naszym Pitkiem. No a rzeczy mielismy duzo, ale nadal twierdzimy ze nie za duzo, pomimo ze pani co nam wynajela mieszkanie sie troszke przestraszyla, ze nam wszystko nie wejdzie jak zobaczyla bagaznik, ale jak mialo nie wejsc - w Paryzu weszlo to tu by mialo nie?!

No wlasnie - mieszkanko super, jak na nas wystarczajace. Klasyka - kuchnia, pokoj, przedpokoj i lazienka ale wszystko duze i w wloskim stylu. No i z balkonem dlugosci jakis 10 metrow z widokiem na dachy i pagorki :) Z reszta, co sie bede rozpisywac - miejsca i czasu   tyle, ze wszyscy mozecie przyjechac i zobaczyc sami :) ZAPRASZAMY!




Podroz uplywala na ogladaniu takich widokow - ograniczenie do 100/h wiec byl na to czas ;)


A to juz Austria!















Widoki zapieraly dech w piersiach!

Arrivati - dojechalismy!!!!!










Sniadanko - pierwsze cappuccio u barristy sasiada z dolu ;)






Kilka krokow od domu plynie PAD - az padl ze zdumienia :)))





Nad jego brzegiem
Na nowym u nas dalej wiosna radosna :)))) I tak oby jak najdluzej - bedziemy Was trzymac na biezaco :))
Ta wiosna to juz chyba na cale zycie :)))


Zapisani! Studenti!

Jedzac focaccie na glownym placu 
Najlepsza gelateria w miescie - GROM juz zaliczona :))

Polecamy smak crema di Grom

Pistacje tu akurat niekoniecznie, jak znajdziemy lepsza - napiszemy gdzie :)))




No i niestety - zycie bywajac ciezkim, Ewa musiala na chwile wziac sie do pracy....

4 komentarze:

  1. No....kochani!!!Zapowiada się wspaniale!!!Będę często do Was zaglądać (nie,nie nie martwcie się,wirtualnie oczywiście).Pozdrawiamy Was bardzo serdecznie. Kasia z Lubska

    OdpowiedzUsuń
  2. ale nie ma problemu - wpadajcie i fizycznie!!!!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. zaczynam przygodę z Wami od przeczytania początku :)) moim zdaniem wartościowy i merytoryczny blog :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo nam milo! Nasz rok we Wloszech dobiegl juz konca, ale duzo sie dzialo, wiec jest co czytac, a my ciagle jeszcze mamy o czym pisac:) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń