czwartek, 23 września 2010

10.09.23 Beztroskie zycie w podatkowym nie raju

Oto i znaczuszek :)
Dzisiaj stalismy sie oficjalnie posiadaczami 4-letniego kontraktu wynajmu naszego mieszkania. Dlaczego 4-letniego, nie udalo sie nam do konca zrozumiec, tym bardziej, ze babeczka wie, ze az tak dlugo tu nie zabawimy. Ale jakies prawo to pewnie reguluje, a czego jak czego, ale prawa nasza pani wlascicielka przestrzega:)


W kazdym badz razie, okazalo sie, ze do wszystkich oplat, o ktorych juz pisalismy wczesniej, wlascicielka (locatore) dorzucila nam (conduttore) 1,81 euro za znaczek skarbowy, ktory bedzie nam co miesiac naklejac na fakture potwierdzjaca zaplate czynszu. Bylismy wiec troche w szoku, bo we Francji taka fakturke wypisuja na bloczku kupionym w papierniczym. Co kraj, to obyczaj!


Sam kontrakt tez dziwaczny, bo kolejne punkty nie sa jeden pod drugim tylko obok siebie, co tworzy taki osobliwy ciag narracyjny, historie umowy:) Oczywiscie jest na to wytlumaczenie. Na kazda ze stron kontraktu tez trzeba nakleic znaczek skarbowy,  wiec im mniej stron tym lepiej. A oszukac za bardzo tez sie nie da, bo prawo mowi, ze na jednej stronie kontraktu moze byc maksymalnie 25 linijek tekstu, a i margines z prawej strony musi byc odpowiednio szeroki tak, by pomiescil zlozone tam (tak tak, nie pod spodem) podpisy zainteresowanych stron. Poza tym bedziemy miec tylko ksero tego kontraktu, po tym jak pani pojdzie do urzedu i wykupi te wszytskie znaczki, bo gdybysmy chcieli oryginal, to mosielibysmy poniesc kolejne koszta wobec panstwa. Tak wiec sprytna wlascicielka skseruje nam kontrakt juz z tymi oplatami. Zawsze to taniej... Chociaz czy to by cos zmienilo? I tak juz zaplacilismy za kontrakt 63,41 euro... Drugie tyle zaplacila wlascicielka...Podatki i administracja sa tu naprawde wszeeedzie :) Dowiedzilismy sie tez, ze zostalismy zadenuncjowani (serio, mowila "denunciare")na policji ze wzgledu na obowiazek zgloszenia lokatorow na komendzie wedlug najnowszego prawa o antyterroryzmie. Ogolnie jest wesolo, otwieramy wszedzie szeroko oczy ze zdumienia:)

Poza tym zaczynamy powoli obserwowac zycie mlodych Wlochow. Otoz mowi sie, ze Wlosi nie chca zbyt wyprowadzac sie z domu celem zalozenia wlasnego i ze zostaja na garnuszku rodzicow nawet grubo po 30. Nie jest to chyba nieprawda! Natknelismy sie juz kilkakrotnie na plakaty promujace kredyty bez oprocentowania na sume 3500 euro majace zapewnic mlodziezy pieniadze na instalacje "na swoim" oraz mozemy obserwowac zycie naszego sasiada - syna wlascicielki, ktory jest takim duzym bebe :) Mamusia karmi, mamusia postanawia ze dzieciatko powinno przejsc na dietke, synek jest na skiniecie dloni gotowy pomoc mamie w zalatwianiu spraw.... Ach Ci Wlosi - wikt i opierunek zapewniony, slonce za oknem - zyc nie umierac!!!!!


P. S. Pani wlascicielka i Syn potwierdzaja, ze robie najlepszy sernik na swiecie:P

2 komentarze:

  1. To chyba i tak niewielkie koszty za znaczki skarbowe jakie się tu oferuje. Ja początkowo musiałam wydać 2x po 14,62 euro na samym początku w związku z załatwieniem spraw studenckich na uniwersytecie, a na odjazd kolejne 14,62 na znaczek, czyli w sumie ponad 45 euro na nikomu niepotrzebną biurokrację.

    Erasmus Padova

    OdpowiedzUsuń
  2. To byl tylko poczatek naszych fiskalnych zmagan we Wloszech. Choc i tak za mieszkanie zaplacilismy wiecej - 63 euro ;) gorzej ze za wypowiedzenie kontraktu musielismy zaplacic ponad sto, wtedy juz jednak skupilismy sie na opowiadaniu naszych odkryc kuluralnych a nie fiskalnych... :) Pozdrowienia do Padwy! Bylismy i tam, moze napiszemy niedlugo o naszej wycieczce to wymienimy sie pogladami na to miasto??

    OdpowiedzUsuń