sobota, 18 września 2010

10.09.18 Chleb szwajcarski....

Nasz pokoj
Witajcie!

Udalo sie nam dowlec z Paryzewa, ale nas ta Francja zmeczyla!!! Zapowiada sie, ze bedziemy miec chyba sporo odwiedzin Francuzow, bo wszyscy posiadacze paryskich klit zazdroszcza mieszkania w Turynie i chyba chocby ze swej tomaszowej niewiary beda chcieli zobaczyc czy oby takie mieszkanie w takiej cenie to napewno mozliwe :) 

Przedpokoj
A ze coraz wiecej osob pyta nas o mieszkanie, to postanowilismy zamiescic kilka zdjec. (zmienilismy opcje komentarzy na ogolnodostepna wiec jak macie uwagi lub pytania mozecie je pisac bezposrednio pod tekstem zamiast maili czy facebooka - bedzie nam bardzo milo:)


Strasznie nas ta Francja zmeczyla.... Jesli chodzi o jakosc zycia to Turyn i Paryz nie moga sie sobie  rownac - tu jest tak spokojnie, przyjaznie, rownie ciekawie i cieplo! hehe, az sie trzeba bylo rozbierac z kurteczek na lotnisku :) 

Wypozyczylismy mnostwo ksiazek, dalej jestesmy zapisani w bibliotece publicznej - jak sie okazuje Ewa bedzie co miesiac jezdzic do Paryza na zajecia to bedzie ksiazki wypozyczac i oddawac. Narazie wydaje sie, ze pierwsze nasze spostrzezenia co do Turynu byly adekwatne. Otoz w wiekszosci przewodnikow pisza, ze Turyn cierpi z powodu stereotypu miasta przemyslowego a tak naprawde wcale takim nie jest. Pisza, ze bardzo ciekawa jest architektura (zauwazylismy), super muzea (slyszelisy) no i ze jest to miasto przyjazne i zielone (slychac widac i czuc). 


Kuchnia :)
Wybralismy sie dzis tylko na krotko na eksploracje wzgorz, co to je widac od nas z balkonu i okazuje sie, ze fajne sa tylko z daleka... Otoz chyba cale sa wykupione i podzielone przez jakis krezusow, bo da sie tam tylko przejsc glowna arteria a reszta - polacie drzew i boczne uliczki - to tereny i drogi prywatne... Feeee. 

Skorzystalismy wiec tylko z mozliwosci podziwiania panoramy - pochmurno dzis, panorama wiec na zdjeciach bez Alp, wrocimy jak sie wypogodzi - i ku naszemu zdumieniu znalezlismy oznaki zarowno wiosny jak i jesieni - o co chodzi?

Kwitnace drzewa????
W kazdym badz razie - zwracajac sie bewposrednio zwlaszcza do tych, ktorzy nienawidza nas za ten sok pomaranczowy (mozecie zalozyc chyba stowarzyszenie!!!) - dzis praktycznie caly dzien pada a wtedy tez robi sie tu duzo chlodniej..... :)













A tak w ogole to nam teskno za chlebkiem. Juz nawet nie wspominamy polskiego, moglaby juz nawet byc francuska bagietka - ale niech to sie da zjesc!!!! 



Kasztany!!!!
Stwierdzilismy dzis uroczyscie, ze bigos nie jest polska narodowa potrawa - jest nia KANAPKA!!!! No tak, to nie istnieje chyba nigdzie indziej a w Polsce jest jadane zawsze i pod wszelkimi postaciami.









Otoz, owszem, jada sie zarowno we Francji jak i we Wloszech sandwiche w ramach lunchu, ale to nie ma nic wspolnego z pysznym chlebusiem z chrupiaca skorka, maselkiem, salata, szyneczka, pomidorkiem, ogorkiem czasem jajeczkiem.... 



Taki TWAAAARDY chleb
z TAAAAAKIMI dziurami????

Tego poza Polska nie ma - bo co z tego ze przywiezlismy sobie kawalek smacznej szynki jak chleba nie dalo sie ugryzc, taki twardy, masla posmarowac (bo jak posmarowac maslem cos so przypomina szwajcarski ser??!) a szynka wypadala przez dziury..... 



Owszem, moze do popychania makaronu czy wycierania sosu na talerzu to i taki chleb nie jest taki ostatni, ale do polskiej potrawy narodowej to on sie nie nadaje. 

Oto i panorama Turynu z widokiem na turynski
odpowiednik Wiezy Eiffela - jak mowi przewodnik-
Mole Antonelliana

3 komentarze:

  1. Rany, nie ogarniam tych komentarzy, to jakaś masakra - to czwarta notka, pod która próbuję jakiś zostawić, może się uda:) Świetne mieszkanie! Wiecie, ze maile do Was nie dochodzą? próbowałam pisać do obojga i oba serwer zwrócił. Buziaki Aaga

    OdpowiedzUsuń
  2. po raz kolejny probuje dodac komentarz moze teraz sie uda...
    wiecie macie racje co do tych kanapek: moj maz niczego innego tak nie wspomina jak polskiego chleba i buleczek kajzerek - uwielbia jak mu robie kanapki "w polskim stylu" z salata, zoltym serkiem lub wedlina i pomidorkiem badz ogorkiem

    a juz robienie kanapek na podroz i rozne wyjazdy stalo sie naszym malym rytualem

    OdpowiedzUsuń
  3. My tez lubimy zabierac ze soba w podroz kanapki:) Jakos sie wtedy czujemy wolni i niezalezni:)

    OdpowiedzUsuń