środa, 18 lipca 2012

Santa Maria del Fiore - katedra kontrastów


Piszę te słowa z nie byle jakiej miejscówki:) Siedzę właśnie w bibliotece miejskiej we Florencji, na tarasie kawiarnianym, a podnosząc głowę znad laptopa widzę słynną kopułę Brunelleschiego, kopułę florenckiej katedry Santa Maria del Fiore. 


Taki mniej więcej mam widok na katedrę z miejskiej biblioteki. Ja się nie skarżę na swój los;)

Tak upływają nam tu dni. Michał oprowadza po katedrze (także po polsku, wiec zapraszamy), a ja pracuję na bibliotecznym tarasie. A wieczorami razem odkrywamy Florencje. Jedynym problemem jest słaby internet, więc pewnie nie będziemy mogli pisać tak często jak byśmy chcieli.

A jest o czym pisać! Sercem miasta jest niewątpliwie katedra poświęcona Matce Boskiej Kwietnej (Santa Maria del Fiore), która jest niezwykle ciekawa, ale i wymagająca, jeśli chce się ja naprawdę zrozumieć. Jest pełna kontrastów, sprzeczności i niespodzianek. Aby podzielić się wszystkim, czego się na jej temat dowiedziałam od Michała, potrzeba będzie kilku postów:)

Trudno na przykład pojąć ogromny kontrast między bogato zdobiona fasada a surowością wnętrza kościoła. Bogata polichromia zewnętrzna, według niektórych ocierająca się o kicz, według innych przepiękna, zamienia się we wnętrzu w prostotę, która podkreśla niewątpliwie rozmiary katedry (długość katedry to 153 metry, a szerokość i wysokość to 90 metrów).

Bogato zdobiona fasada...


... i surowe wnętrze katedry
http://www.duomofirenze.it/storia/catt-int.htm


Tej surowości wnętrza Santa Maria del Fiore nie da się bynajmniej wytłumaczyć ubóstwem Florencji średniowiecznej czy renesansowej. Jak wiemy, było to miasto (a właściwie republika, bo to czasy poprzedzające zjednoczenie Włoch, które miało miejsce zaledwie 150 lat temu) bardzo bogate, głownie dzięki produkcji wełny i obecności kupców i rzemieślników. Jak wiec wyjaśnić prostotę wnętrza katedry? Otóż powody są dwa. Po pierwsze, takie wnętrze kościoła odpowiada duchowości średniowiecznej Florencji, w której żyli reformatorzy życia religijnego tamtych czasów : San Giovanni Gualberto, Sant' Antonino i Girolamo Savonarola, którzy walczyli z przywarami ówczesnego Kościoła, np. z symonią. Po drugie, katedra została zbudowana za pieniądze miejskie, publiczne, a nie ufundowana przez jakąś bogatą i wpływową lokalną rodzinę. Miała być kościołem państwowym, cywilnym, kościołem ludu, dlatego nie pozwolono lokalnym rodom na wykupowanie przestrzeni we wnętrzu kościoła i zatrudnianie artystów do dekorowania tych przestrzeni. Ten charakter „cywilny” katedry podkreślają freski, płaskorzeźby i popiersia, które możemy podziwiać w katedrze, jak choćby dwa freski przedstawiające florenckich kondotierów namalowane przez Ucello i del Castagno. Mamy też dzieła poświęcone Giotto (który zaprojektował dzwonnice), Brunelleschiemu (zaprojektował kopułę) czy Dantemu (autorowi „Boskiej komedii” i wielbicielowi Florencji). Te wszystkie postaci nie były związane z jedną rodziną, tylko przyczyniły się do rozkwitu Florencji jako republiki, służyły publico bono.

Oczywiście, oprócz tej „cywilnej” ikonografii, w Duomo znajduje się wiele dzieł o tematyce religijnej, które świadczą o ewolucji chrześcijaństwa w renesansie i wiele mówią o tak zwanej „walce o dusze” miedzy Kościołem Katolickim a kościołami protestanckimi. Ale o tym w następnym odcinku, bo jest to równie ciekawe co skomplikowane ! 


1 komentarz:

  1. Kurcze, fajne to wszystko:) Mary Poppins pozdrawia i pyta czy odwiedziecie Siene w ten weekend tak jak to bylo przewidziane?:)

    OdpowiedzUsuń