piątek, 24 czerwca 2011

11.06.24 Zmęczony Papież

W zeszłą niedziele wybraliśmy się na Angelus, bo chcieliśmy zobaczyć jak to niedzielne spotkanie wygląda na żywo. Po tym jak doczłapaliśmy się jednak na Plac Świętego Piotra okazało się, ze Papież wybrał się wtedy akurat do San Marino.




Kiedy w zeszły czwartek kupowaliśmy kartę do telefonu  w jednym z pobliskich Tabacchi, podekscytowany tabaccaio zapytał nas czy przez przypadek nie zaparkowaliśmy samochodu przy jednej z pobliskiej głównych arterii, ponieważ carabinieri właśnie odholowywali je, bo ulicami miał jechać Papież. Pitka niestety sprzedaliśmy, ale zainteresował nas fakt przejazdu Papieża. Zona tabaccaio dodała, ze to chyba ze względu na Corpus Domini czy cos.




No tak! W tym całym wirze zapomnieliśmy o Bożym Ciele! A Papież, jako ze jest tez przecież biskupem Rzymu, miał przewodniczyć procesji z rzymskiej katedry – sw. Jana na Lateranie do naszej pobliskiej Santa Maggiore. A ze orszak miał przejść w pobliżu palazzo, w którym mieszkamy, okazało się, ze paradoksalnie Papież wybrał się niejako „do nas”. Wieczorkiem zeszliśmy wiec na dol i pomimo sporego tłumu gapiów zobaczyliśmy Papieża. „Byliśmy wiec w Rzymie!” Sama uroczystość była bardzo przyjemna, podniosła. Papież niestety bardzo chyba jest zmęczony, dobrze ze już niedługo jedzie na wakacje do Castel Gandolfo. 





środa, 22 czerwca 2011

11.06.22 Najlepsze lody w Rzymie?

Hmmmm... Czy najlepsze?? Podobno jedne z najstarszych. Naszym zdaniem jednak na pewno nie najlepsze, bo daleko im do różnych innych, które tu już jedliśmy: Rzym ma dużo – około 400?? - kościołów, ale lodziarni tez tu nie brak.



Palazzo del Freddo, zwany tez często „lodziarnią Fassi”, jest jednak miejscem wyjątkowym i to przede wszystkim z powodu atmosfery jaka panuje w tej lodziarni trzeba tam koniecznie pójść.

Jest to rzeczywiście ogromne palazzo – jak już pisaliśmy Włosi nazywają „pałacami” budynki w ogóle – a w tym przypadku tłumaczenie „palazzo del freddo” jako „pałac zimna” wydaje się być bardziej na miejscu. Ta ogromna lodziarnia przypomina bowiem ogromna sale pałacu a jej wyjątkowy (kojarzący się z dawnymi kawiarniami W-Z?) styl na pewno nie należy do przytulnych. Na ścianach wiszą stare plakaty nawiązujące do tych polskich z tej samej epoki.



I to właśnie w takim wnętrzu patrzeć można na rozrzucone po całym tym przybytku stoliki wokół których Włosi lub obcokrajowcy zajadają się lodami o niezliczonej ilości smaków. Biorąc pod uwagę ze już cono piccolo – mały lód może się tu składać wyjątkowo z trzech smaków, mały rożek przypomina standardowy duży. A ze wszyscy rzucają się na te najlepsze rzymskie lody po wystaniu w długaśnej kolejce, przeważnie bez chwili namysłu kupują cono grande – duże lody, które tutaj serwowane sa naprawdę duże.  



Znajomi Rzymianie powiedzieli nam, ze hitem jest tu nie tylko serwowana na wierzchu lodow gratis panna montata – bita śmietana, ale… doppia panna montata. Kaloryczne zabójstwo warte grzechu w tej oryginalnej scenerii, chociaż według nas najlepiej smakuje tu właśnie ta bita smietana. Co do lodziarni…. Nie możemy oprzeć się malej gelatteria na Borgo Pio, niedaleko Watykanu, która znajduje się po srodku tej ulicy po lewej stronie idąc wlasnie od stolicy sw. Piotra. Tym bardziej, ze…. tamtejsze cono piccolo tez jest gigantyczne – tyle, ze zarówno w ilości jak i smaku!


sobota, 18 czerwca 2011

11.06.18 Panoramiczna pocztówka z Rzymu

Chcieliśmy ogarnąć Rzym w całej jego okazałości, wiec wybraliśmy się na mały spacer, żeby podziwiać panoramę Wiecznego Miasta. Podobno najpiękniejsza panorama jest z Piazzale Garibaldi i tam się właśnie udaliśmy. Idzie się tam przez Trastevere, potem lekko wspina, ale nie jest to daleko a widoki zapierają dech w piersiach. Zobaczcie sami!










piątek, 17 czerwca 2011

11.06.17 Najwyższa rzymska dzwonnica już za nami!

Najbliżej, bo jakieś 3 minutki, mamy do przepięknej bazyliki Santa Maria Maggiore. Doświadczenie uczy, ze miejsca położone najbliżej domu zwiedza się na końcu (o ile w ogóle starcza na nie czasu), więc tym razem chcieliśmy być mądrzejsi i wybraliśmy się do Santa Maria Maggiore już pierwszego dnia po przyjeździe.


Rzym to miasto kościołów, są naprawdę wszędzie i prześcigają się w pięknie, wielkości, szerokości, oryginalności, symetrii i czym tam jeszcze. Santa Maria Maggiore także jest „naj” pod pewnymi względami. Nie tylko jest to jedna z 4 bazylik papieskich, ale także to jedyny kościół w mieście, w którym od V wieku codziennie odprawiana jest msza. Bazylika ma tez najwyższa w całym Rzymie dzwonnicę – jest aż 75 metrowa.

Według legendy Maryja objawiła się we snie papieżowi Liberio 5 sierpnia 352 roku i powiedziała, ze ten  ma zbudować kościół w miejscu, w którym następnego dnia spadnie śnieg. Jak się pewnie domyślacie tak tez się stało J


Bazylika jest bardzo różnorodna, w harmonijny sposób łączy ze sobą style sztuki chrześcijańskiej. Renesansowe kasetony idą w parze z marmurową podłogą z XII/XIII wieku skonstruowaną przez Cosmattich, znanych rzymskich ornamentalistów specjalizujących się w marmurze. Kościół zachwyca tez mozaikami, które są widoczne zarówno na fasadzie, jak i we wnętrzu świątyni. W środku jest ich 36, przedstawiają postaci Starego Testamentu. Największym skarbem bazyliki są relikwie z kołyski Chrystusa, przed którymi uwieczniono za pomocą gigantycznego posagu modlącego się do tych relikwii papieża. Zwiedzić można tez kaplice papieża Sykstusa V (kolejna kaplica sykstyńska z grobem papieża, aktualnie zamknięta z powodu renowacji).

Rzym obfituje w kościoły, więc będziemy o nich pisać jeszcze nie raz. Wychodząc z domu na lewo mamy triumf sztuki pogańskiej – rzymskie Koloseum. Na pewno niedługo Was tam weźmiemy!


Co do planów na tanie zwiedzanie Rzymu, właśnie odkryliśmy jeden bardzo konkretny: okazuje się, ze przed wyjazdem do Wiecznego Miasta najlepiej pomieszkać chwile w Paryżu! Dzięki współpracy miedzy tymi miastami Paryżanie zwiedzają bowiem muzea del comune di Roma – miejskie bez opłat!  He he, opłacało się zatem wyemigrować do francuskiej stolicy J

Poza tym bardzo mało interesujący wydaje się nam trzydniowy Roma PASS a bardzo interesująca tygodniowa Archeologia Card. Nie tylko daje na zwiedzanie więcej dni, ale także pozwala wejść wszędzie, gdzie obowiązuje bez dodatkowych opłat podczas gdy Roma PASS opłaca tylko dwa wybrane zabytki a na resztę daje tylko zniżkę. Niby zawiera tez bilet na transport, ale Rzym jest przecież z jednej strony miastem o najbardziej uciążliwym transporcie (te wąskie ulice i wykopaliska zabraniające ekspansje metra) i najtańszych biletach – 1 euro za 75 minut jazdy czym się chce! Dla zobaczenia dalej położonych zabytków można wiec za bilet dopłacić a żeby zobaczyć te położone blisko centrum…. I tak szybciej się dojdzie pieszo J Poza tym… tu przecież za każdym rogiem jest cos do odkrycia, szkoda czasu na autobus!


środa, 15 czerwca 2011

11.06.15 Rooomaaa!!!

Yuhu ! Jesteśmy w Rzymie!!!

Super jest, cieplutko, przyjemnie, wcale nie ma tak dużo turystów jak myśleliśmy. Mieszkamy w fajowym miejscu – między Santa Maria Maggiore i Colosseum. I znów jest pyszna kawa, pizza – la romana (!) i lody.

Powoli się organizujemy. Jutro zabierzemy Was na pewno właśnie do Maggiore. Teraz głowimy się jak pomimo ewidentnego braku ułatwień dla turystów (Rzym może sobie pozwolić, żegnaj roczny piemoncki abonamencie za 30 euro…) znaleźć jakieś sposoby na obejście bajońskich sum, które trzeba tu wydać na wstępy.  Nie martwcie się, jakoś zapewne damy rade! 

Jesli macie ochote, oto male résumé Turynu autorstwa Michala :) A presto!!

środa, 8 czerwca 2011

11.06.08 Maremma raz jeszcze!

"Siedem przepięknych pieszych szlaków, jeden szlak rowerowy, możliwość podglądania zwierząt czyli o wakacjach w Toskanii inaczej...."

jeśli macie ochotę, zapraszamy do czytania tekstu Ewy na portalu Oliwa z oliwek!


Już niedługo powrócimy w wielkim stylu, od poniedziałku miesięczna relacja z Rzymu! Bądźcie z nami!


wtorek, 7 czerwca 2011

11.06.07 Pod slońcem Toskanii

Powracamy z oddali, aby przedstawić kolejną odsłonę naszego cyklu zjednoczeniowego. Nie, nie zapomnielismy o blogu! Mamy tylko mniej czasu na pisanie. Dziś słów kilka o regionie, do którego wzdychają narody. Francuzi wypowiadają jego nazwę z nabożna czcią i przymkniętymi w rozmarzeniu oczami. Ba! Nawet nazywają swoje córki "Toscane". Amerykanie przyjeżdżają tam, aby brać ślub lub chociaż zrobić ślubną sesję, a Polacy chętnie jeżdżą tam na wakacje. Przed wami Toskania! Tym razem nie okiem turystów, ale pochodzącej z tego regionu Malayki.


E&M: Co według Ciebie odróżnia Toskanię od innych regionów?

Mój region jest niezwykły przede wszystkim pod względem geograficznym, bo powstał na różnorodnym terenie. Dzięki temu jego morfologia jest tak bogata: jest tu morze, góry, płaskowyż, a przede wszystkim wzgórza, które w lecie mienią się wszystkimi odcieniami zieleni. Uprawia się tu dużo winorośli i oliwek. To z Toskanii pochodzą jedne z najlepszych gatunków win i oliwy z oliwek znane na całym świecie.

Często słyszę też, że mieszkańcy Toskanii sa gościnni i słoneczni. Ich akcent bawi niektórych Włochów. No i Toskania jest regionem słynącym z palio czyli wyścigów konnych, których tradycja sięga średniowiecza. Najsłynniejsze jest palio w Sienie, ale podobne zawody odbywają się też w mniejszych miastach, w których średniowieczne mury pozostały nietknięte.

E&MJakie dania sa typowe dla Toskanii?

Znaną potrawa jest Lampredotto. Jest to część wołowego żolądka (po polsku trawieniec), złożonego z części chudej i tłustej. Gotuje się go w wodzie z pomidorami, cebulą i selerem. Kanapki z Lampredotto były dawniej potrawą biedoty i ludzi pracujacych. Dziś można znaleźć wiele przepisów na risotto, rosół czy pomidory z lambredotto. Ale nie pytajcie mnie, czy to jest dobre:) Nie mam pojęcia!  Warto natomiast skosztować dolce della nonna z orzeszkami pinii i kremem oraz matonelli z orzeszkami pinii i wanilią! Mniam! Wymyslil je kucharz z Florencji Guido Samorini, bo klienci jego restauracji zmęczeni małym wyborem tradycyjnych ciast poprosili go o niespodzianke. Ciasta zrobiły furrorę! Na letnie gorące dni polecam Panzanelle - sałatkę z pomidorów i ogórków, czasem z dodatkiem cebuli i bazylii, którą je się z chlebem. Całość polana oczywiscie oliwą!

E&MGdzie absolutnie trzeba pojechac będąc w Toskanii?

Polecam wszystkim San Gimignano i małe miejscowości takie jak Montaione, Castelfalfi czy Certaldo. Ale żeby zrozumiec Toskanię i ją w pełni poczuć, warto oprócz zwiedzania miasteczek popatrzeć na pejzaże, które rozciągają się przy drogach. Coś pięknego! Polecam też oczywiscie Florencje, szczególnie strefę centrum. Warto zajrzeć też do Pizy na Piazza dei Miracoli. Pojedźcie też do Livorno, bo jest tam piękne morze! No i nie zapomnijcie o Sienie!


(Wiekszość z tych miejsc zwiedziliśmy, więc klikając na nazwę miasta przejdziecie do odpowiedniego posta. Przeżyjmy to wspólnie jeszcze raz;).


E&MKto znany urodził sie w Toskanii?

Gwiazdy znane w całych Włoszech to przede wszystkim komicy, choćby Roberto Begnini. Warto wspomnieć też o Leonardo Pierracioni, który jest taże reżyserem. W tym roku można obejrzec jego najnowszy film Finalmente la felicità.



E&M: Jacy sa mieszkancy Toskanii? Co jest w dobrym tonie, gdy ktoś z tego regionu zaprasza nas do domu?

Ludzie w Toskanii dużo żartuja, ale też są troche drażliwi. Żeby zostać dobrze przyjętym wystarczy pokazać, że się chce zrobić coś wspólnie. To jest zawsze mile widziane. Poza tym żadne środki ostrożności nie są potrzebne. Wystarczy nie być snobistycznym ani  niegrzecznym.


Niedługo napiszemy o Lazio, bo przeprowadziliśmy już odpowiedni wywiad do cyklu zjednoczeniowego, ale też dlatego, że w poniedziałek zaczynamy miesięczną przygodę z Rzymem! Zaglądajcie do nas!