Zwiedzalismy ostatnio troche drugi brzeg Padu, gdzie zycie toczy sie na placu wokol kosciola Gran Madre di Dio. Ten XIX-wieczny kosciol jest jednym z wazniejszych w Turynie ze wzgledu na swoja historie, usytuowanie oraz - co widac od razu - na architekture. Jest on bowiem zbudowany niejako w poganskiej swiatyni, wzorowanej na rzymskim Panteonie.
Oto i jeden z aniolow! |
Jutro jednak jedziemy do starego dobrego Lyonu (dobrego, gdy jedzie sie tam turystycznie :))) i poszukamy jakichs znakow nawiazujacych do wspomnaniego wczesniej trojkata alchemikow, ktory tworzyc maja linie laczace Turyn, Prage i wlasnie Lyon. Ponoc dwa anioly wyrzezbione w posagach po rawej i lewej stronie schodow prowadzacych do Gran Madre di Dio patrza wlasnie w strone tych miast.... ;)
No nic. Rano odwoze Ewe na dworzec, jedzie na chwile do Paryza a w czwartek spotykamy sie w Lyonie, skad wrocimy zapewne w poniedzialek z przepisem na zloto :) Na pewno jednak bedziemy miec mnostwo opowiesci, na bloga zapraszamy wiec od wtorku! Pokazemy Wam jak bylo w Lyonie a potem bedzie niespodzianka :) Ciao!