Jeśli wakacyjny pobyt we Włoszech chcielbyście poświęcić na doskonalenie znajomości włoskiego, nie trzeba koniecznie inwestować w kurs. Tym, którzy znają już ten język i chcą go tylko podszkolić, radzimy zapisać się do najbliższej biblioteki miejskiej. Przygotujcie się na niemiłe przyjęcie, bo z naszego doświadczenia wynika, że włoscy biblitekarze są raczej nieprzyjemni, ale jeśli przebrniecie przez tęprzeszkodę, będziecie mogli wypożyczać gratis filmy i po całodziennym zwiedzaniu nadrabiać zaległości w dziedzinie włoskiej kinematografii. Naszym zdaniem jest to i świetne ćwiczenie językowe, i super rozrywka. Warto skorzystać z tej okazji, bo włoskie kino, choć bardzo dobre, jest w znikomej części dostępne poza Italią.
Po powrocie z Neapolu wypożyczyliśmy z biblioteki "Gomorrę", widzianą kilka lat wcześniej w kinie, żeby zobaczyć czy pobyt w stolicy imperium camorry wpłynął na nasz odbiór tego filmu.
Dzielo Matteo Garrone zostało nakręcony na podstawie bestsellerowej książki Roberto Saviano o tym samym tytule. Czytałam też książkę, do której zresztą zamierzam niebawem wrócić, i polecam ją nawet tym, którzy widzieli już film. Są to dwa zupełnie różne dzieła, bo Garrone nie mógł do filmu przenieść wszystkiego, co zaobserwował Saviano przez okres swojego dziennikarskiego śledztwa, po ujawnieniu którego mafia wydała na niego wyrok śmierci. Saviano udało się wejść w szeregi mafii i zaobserwować jej działanie od środka. W książce znajdziecie ogromnie dużo szczegółów, pobocznych wątków, pseudonimów, danych liczbowych. Jest w niej też miejsce na analizę stanów emocjonalnych bohaterów, ich sposobu myślenia.
Film jest pod tym względem dużo bardziej oszczędny. Opisuje świat neapolitańskiej mafii poprzez 5 różnych historii ludzi, których losy splątane są z systemem. Jest krawiec pracujący na czarno przy produkcji podróbek sukni projektantów mody, jest matka mafiosa, który decyduje się odejść od dominującej grupy i założyć własny klan, jest 13latek, który za wszelką cenę chce wstąpić w szeregi camorry, jest dwóch nastolatków, którzy na własną rękę chcą przejąć władzę nad swoim terytorium, jest wreszcie problem nielegalnej utylizacji toksycznych śmieci z północy Włoch na południu kraju. To co łączy te historie, to fakt, że są to trudne, bolesne, losy ludzi bez perspektyw, którzy tak naprawdę nie decydują o sobie, a są częścią systemu. Film jest bardzo realistyczny dzięki kilku zabiegom. Po pierwsze, dialogi często są prowadzone w dialekcie neapolitańskim i wtedy na ekranie pojawiają się napisy po włosku. Po drugie wymiany zdań pomiędzy bohaterami są bardzo suche, brak im ozdobników czy owijania w bawełnę. Rozpoczynająca film egzekucja w solarium odbywa się bez słów, podobnie wyrok śmierci na Marię zapada bez zbędnej dyskusji. W przeciwieństwie do książki, w filmie nie ma więc miejsca na analizę stanów wewnętrznych bohaterów, ich refleksji. Po trzecie, niektóre postaci są grane przez amatorów z Campanii, a nie przez zawodowych aktorów. Poza tym bohaterowie używają specyficznego żargonu świata przestępczego, co podkreśla autentyczność obrazu i pozwala wynotować ciekawe słówka. Ta surowość środków przekazu, dosadność prezentowanej muzyki, strojów, krajobrazów czy architektury sprawia, że film staje się jeszcze bardziej brutalny. Szczególnie w napisach końcowych, gdzie zostajemy skonfrontowani z faktami w postaci cyfr dotyczącymi zasięgu camorry. I film, i książka są godne polecenia.
Natomiast samego Neapolu w filmie nie widać, akcja dzieje się gdzieś pod Neapolem i na jego obrzeżach, co jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że można do Neapolu jechać bez obaw. Porwierdził to nasz znajomy księgarz we Florencji, który przed naszym wyjazdem do Neapolu wyśmiał nasze obawy dotyczące camorry, mówiąc "A co niby miała by wam zrobić? Czy wy się widzieliście w lustrze?" :)